• WIG
  • WIG20
  • WIG30
  • mWIG40
  • WIG50
  • WIG250
WALUTY
WSKAŹNIKI MAKRO
SymbolWartość
Inflacja CPI16.6%
Bezrobocie5.0%
PKB1.4%
Stopa ref.5.75%
WIBOR3M5.86%
logo sponsora
GIEŁDY - ŚWIAT
INDEKSY - POLSKA
TOWARY

Reklama AEC

Młodzi pracujący, młodzi bezrobotni

O ciężkiej sytuacji młodych ludzi na rynku pracy mówi się i słyszy niemal każdego dnia. W zasadzie to jeden z podstawowych tematów na wszelkiego rodzaju portalach poświęconych gospodarce i polityce.

„Tygodnik Powszechny” uczynił z tego nawet w ostatnich dniach swój temat flagowy, przygotowując wraz z Onet.pl cykl artykułów na temat „oszukanego pokolenia”, „śmieciowych umów” itd. Ktoś złośliwy mógłby nawet podejrzewać, że jeśli w jakiejś redakcji danego dnia nie bardzo jest o czym pisać – to zawsze można popełnić coś na temat zawiedzionych absolwentów i równie zawiedzionych (absolwentami) pracodawców. Dziesiątki, jeśli nie setki komentarzy pod tekstem – gwarantowane!

Emocje, odczucia, przeżycia – to jedno. Drugą kwestią są liczby, wskaźniki i statystyki. Te ostatnie może nie mają takiego potencjału, jak kłótnie na internetowych forach, ale pozwalają lepiej ocenić fakty i wyróżnić określone tendencje. Instytut Spraw Publicznych przedstawił właśnie raport z badania „Młodzi na rynku pracy”, przygotowany przez p. Macieja Pańkowa. Materiał liczby blisko 100 stron i zawiera bardzo szczegółowe wyliczenia, my skupimy się jedynie na tych najistotniejszych.

Przedmiotem analizy jest sytuacja osób pomiędzy 18 a 29 rokiem życia. Oczywiście granice te w pewnym stopniu dobrane są arbitralnie, aczkolwiek autor uzasadnia we wstępie, dlaczego pominął młodzież w wieku szkolnym oraz osoby po „trzydziestce”. Granic tych autor nie trzyma się też do końca ściśle, czego świadectwem jest fakt, że w wielu tabelach spotykamy nieco inne, węższe podgrupy.

Opracowanie, jak czytamy we wstępie, składa się z siedmiu rozdziałów: Dwa pierwsze stanowią opis sytuacji młodych w świetle statystyk publicznych. (…) W rozdziale trzecim podjęta zostanie problematyka sytuacji absolwentów, zarówno w odniesieniu do całej ich populacji w kraju na podstawie statystyki publicznej, jak i osób kończących wybrane do badania uczelnie. (…) W rozdziałach czwartym i piątym znalazło się omówienie pewnych zagadnień teoretycznych, m.in. w celu wyjaśnienia sytuacji osób młodych, analizowanej za pomocą odpowiednich wskaźników w rozdziałach pierwszym i drugim. (…) W rozdziale szóstym omawiane są polityki rynku pracy adresowane do młodych ludzi w Polsce. (…) Rozdział ostatni zawiera główne wnioski i rekomendacje dla twórców polityk publicznych”.

Czego możemy dowiedzieć się z raportu? Otóż na początek uwagę zwraca informacja, że o ile w roku 2000 przeciętny wiek, w którym co najmniej 50 proc. młodych Polaków znajdowało się na rynku pracy, wynosił 21 lat, o tyle w roku 2007 było to już 22 lata. Wynika to z wzrostu liczby osób studiujących. W roku 2010 wskaźnik zatrudnienia wśród osób w wieku 15-29 lat wynosił 44,4 proc., podczas gdy wśród Polaków pomiędzy 30 a 39 rokiem życia było to już 80,9 proc., zaś w grupie 40-49 lat – 79,9 proc.

16,7 proc. – tylu bezrobotnych znajduje się w grupie 15-29-latków, jeśli liczyć według metodologii BAEL, która „definiuje jako bezrobotnych te osoby, które w ostatnim czasie poszukiwały pracy i były gotowe do jej niezwłocznego podjęcia”. W trzech pozostałych grupach wiekowych odsetek ten wynosi od 7,2 proc. do 7,4 proc.

Polska należy do tych krajów, które mają bardzo niski wskaźnik zatrudnienia osób najmłodszych, tj. tych w wieku 15-19 lat. Otóż wynosi on jedynie 5,4 proc., gdy tymczasem średnia UE to 15,8 proc. Mało tego: w niektórych krajach (Dania, Holandia, Austria) odsetek pracujących 15-19-latków przekracza nawet 40 i 50 proc.

Z obliczeń dokonywanych metodologią Eurostatu wynika, że w 2011 roku bezrobocie w Polsce (dla grupy 15-74 lata) wynosiło 9,7 proc. (liczone w ten sposób jest niższe od podawanego przez GUS), ale dla grupy 15-24-latków sięgnęło 25,8 proc. Nie był to zresztą najgorszy wynik – dla Hiszpanii analogiczny odsetek wyniósł aż 46,4 proc., dla Portugalii natomiast 30,1 proc.

W ostatnich latach dużo mówi się o specyficznej kategorii ludzi młodych, a mianowicie o tzw. NEETS (not in employment, any education and training). Chodzi tu o tych przedstawicieli młodego pokolenia, którzy nie pracują, nie kształcą się i nie uczestniczą w szkoleniach. Oczywiście kategoria ta jest tak naprawdę zróżnicowana, bo – przynajmniej teoretycznie – należą do niej także ci, którzy bezczynność wybrali dobrowolnie (ponieważ ich na to stać). Niemniej przyjmuje się, że zasadniczo są to po prostu ludzie wykluczeni, którzy ze swojej sytuacji nie są zadowoleni, ale nie bardzo wiedzą, jak ją zmienić – lub też napotykają alternatywy, które uznają za jeszcze gorsze niż bezczynność (np. płaca bardzo nisko płatna, a zarazem męcząca i w żaden sposób nie rozwijająca).

Z raportu Instytutu wynika (na podstawie badań Eurostatu), że NEETs w roku 2010 stanowili ok. 21-22 proc. Polaków w wieku 25-29 lat i niespełna 15 proc. 18-24-latków. Oczywiście w wielu krajach wyniki te są gorsze – np. w Bułgarii to (w obu podgrupach wiekowych) 27 proc. Znamienne, że wśród NEETs w prawie wszystkich krajach znacząco więcej jest kobiet.

Raport omawia także kwestię warunków, w jakich pracują młodzi (ci, którzy pracują), a także umów, z jakich korzystają. Jak można się domyślić, wiele miejsca poświęcono umowom cywilno-prawnym, które ostatnio często określa się mianem „śmieciowych”. Rozpatrywane są także umowy o pracę na czas określony. Z danych Eurostatu wynika, że udział pracowników na umowach czasowych w ogóle pracowników najemnych w grupie wiekowej 15-24 lat wynosił dla Polski (w roku 2010) ok. 77 proc., zaś w grupie 15-64 lat wyniósł 27,4 proc. Ten pierwszy wynik był niższy jedynie od słoweńskiego, ten drugi – najwyższy w UE. Około 30 proc. takich umów w Polsce w IV kwartale 2011 roku było zawieranych na okres 7-12 miesięcy.

Jeśli chodzi o umowy o dzieło i umowy-zlecenie, to w raporcie czytamy, że nie są niestety udostępniane w ramach statystyki publicznej dane dotyczące popularności stosowania umów cywilnoprawnych, a tym bardziej pozwalające na porównanie częstości ich występowania w poszczególnych grupach wiekowych pracobiorców”. Autor zauważa także częste zjawisko nadużywania tych form zatrudnienia, polegające na tym, że za ich pomocą maskuje się faktyczny stosunek pracy (np. ośmiogodzinny reżim, wykonywanie doraźnych poleceń kierownictwa itd.).

W raporcie przedstawiono także problematykę „klina podatkowego”, tj. „różnicy między kosztami pracy, ponoszonymi przez pracodawcę w związku z wynagradzaniem za pracę zatrudnianego pracownika a wynagrodzeniem netto, jakie otrzymuje pracownik”. Według autora, pozapłacowe koszty pracy „wyjątkowo wysokie były w Belgii, na Węgrzech i w Niemczech, w każdym z tych państw przekraczając 50%”. Polska natomiast „odznacza się umiarkowanym poziomem pozapłacowych kosztów pracy”. Autor zwraca jednak uwagę na to, że koszty te właściwie nie są w Polsce zależne od zarobków, tzn. pracodawcy nie są motywowani do zatrudniania młodych (otrzymujących z natury rzeczy niższe pensje) ewentualnymi korzyściami podatkowymi.

Niewątpliwie interesujący jest wykres przedstawiony w rozdziale czwartym, a zatytułowany „Stopień zgodności pierwszej pracy z zawodem wyuczonym wśród absolwentów w 2009 r.”, dotyczący polskiego rynku pracy”. Tylko w 43 proc. przypadków zachodziła tu zgodność, dodatkowo w 6,9 proc. przypadków zgodność nie zachodziła, ale pracownicy deklarowali, że wykorzystują posiadane kwalifikacje. 10,9 proc. badanych nie miało wyuczonego zawodu, zaś 39,2 proc. podejmowało pracę niezgodną z wykształceniem (z formalnie wyuczonym zawodem). 67,1 proc. tych ostatnich robiło tak z banalnego powodu: nie znaleźli innej pracy. 20,9 proc. deklarowało, że powodem jest wyższa płaca.

Przedstawiono także strukturę absolwentów wg dziedziny uzyskanego wykształcenia w 2009 r.” Autor zaznacza jednak, że „dane odnoszą się w tym przypadku do wszystkich osób w przedziale wiekowym 15-34, o których na podstawie dodatkowych informacji wiadomo, że nie kontynuowały nauki – nie jest to więc obraz absolwentów z 2009 r., ale ogółu osób w wieku 15-34, które ukończyły edukację”. Okazuje się, że tzw. nauki ścisłe (w tym matematykę, informatykę) ukończyło jedynie 5,3 proc. z nich. 32,5 proc. podpada pod kategorię „inżynieria, procesy produkcyjne, budownictwo”, 21,6 proc. pod „nauki społeczne, ekonomia, prawo”.

Raport zawiera jeszcze sporo danych, które w dużej mierze potwierdzają panujące powszechnie przekonanie, że młodym ludziom nie jest obecnie lekko na rynku pracy. Mimo tego rozczarowani mogą się poczuć ci, którzy będą w nim szukać nośnych, popularnych i robiących wrażenie sformułowań publicystycznych w rodzaju „oszukane pokolenie”. To zresztą dobrze, dzięki temu raport, choć jego lektura wymaga czasu i koncentracji, pozwala wyciągnąć głębsze wnioski w oparciu o statystyki.

Z całym raportem zapoznać można się tu: http://www.isp.org.pl/uploads/pdf/302561875.pdf

Kontakt z redakcją

 

 

 

Nasze Portale

         
 

 

   Multum Ofert znanywet.pl
  • Wzrosty
  • Debiuty
  • Spadki
  • Obroty
Walor Cena Zmiana



 

 

 

 

 

 

 

Walor Cena Zmiana



Walor Cena Zmiana Obroty (*)
(*) wartości w tys. zł.


Popularne artykuły

Nasza witryna używa plików cookies

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.

Zobacz naszą politykę prywatności

Zobacz dyrektywę parlamentu europejskiego

Zezwoliłeś na zapisywanie plików cookies na tym komputerze