Rynek pracy oczami firm i bezrobotnych
- Utworzono: środa, 31, październik 2012 10:57
Narodowy Bank Polski opublikował przed tygodniem raport „Badanie ankietowe rynku pracy” za rok 2012, który przedstawia fakty dotyczące bezrobocia, zarobków i warunków szukania pracy – zarówno z punktu widzenia pracowników, jak i pracodawców.
NBP realizuje tego rodzaju badanie już od roku 2006. W tym roku przebadano blisko 5 tysięcy bezrobotnych (pytania dotyczyły ich sytuacji w roku 2012) i ponad tysiąc pracodawców (których pytano o rok 2011).
Jeden z pierwszych wniosków jest taki, że w ostatnim czasie najwięcej miejsc pracy powstawało w usługach. Czytamy, że „w usługach łącznie pracuje już ponad 62.6% pracujących (wzrost z 54.0% w ciągu ostatnich 12 lat)”. W innych sektorach miejsca pracy raczej zanikały – np. w przemyśle w ciągu 12 lat nastąpił (w przeliczeniu na pełne etaty) spadek o 700 tys. Nie zmienia to jednak faktu, że aż 57 proc. bezrobotnych wywodzi się właśnie z sektora usług. Warto też zauważyć, że autorzy podkreślają przejściowy charakter boomu mieszkaniowego i inwestycji infrastrukturalnych. Skądinąd wiemy, że przekonał się o tym w ostatnich miesiącach cały sektor budowlany, a zwłaszcza firmy zaangażowane w realizację budownictwa infrastrukturalnego. Ciekawe jest też to, że nowe inwestycje nie zawsze bezpośrednio przekładają się na wzrost zatrudnienia, albowiem „zmiana procesu biznesowego często wymaga wymiany przynajmniej części załogi, ale niekoniecznie jej zwiększenia”.
Z raportu dowiadujemy się też, że większa część nowego zatrudnienia jest bezpośrednio związana z produkcją, przy czym na ogół wymaga już pewnych kwalifikacji (ale niekoniecznie wykształcenia wyższego). Poza tym „nowe technologie powodują także szybkie zanikanie miejsc pracy biurowej dla osób nie posiadających wyższego wykształcenia”. Nie zaskakuje specjalnie stwierdzenie, że obecnie „podaż absolwentów wyższych uczelni przewyższa popyt na osoby z wyższym wykształceniem około dwukrotnie”.
Co więcej, choć mogłoby się wydawać, że duże doświadczenie oznacza duże kompetencje, to jednak przemiany technologiczne (komputeryzacja, internet) powodują, że część dawnych kwalifikacji przestaje mieć znaczenie – a to pogarsza sytuację osób starszych wiekiem.
Autorzy zastanawiają się także nad tym, jaki wpływ na postawę i sytuację bezrobotnego ma obecność w jego gospodarstwie domowym innych osób bez pracy. Otóż taki bezrobotny częściej szuka „jakiejkolwiek pracy” (tj. niekoniecznie zależy mu na pracy w pełnym wymiarze i na zasadzie umowy o pracę), ale z drugiej strony – częściej jest też całkowicie zniechęcony i pracy nie szuka już wcale. Jeśli chodzi o szarą strefę, to 40 proc. respondentów uważa, że łatwiej znaleźć w niej pracę – i że więcej się zarabia. Ok. 37 proc. badanych uważa jednak ewentualność takiej pracy za przymus ekonomiczny. Warto jednak odnotować, że „szarą strefę” jako alternatywę w dużo mniejszym stopniu postrzegają osoby starsze, a także posiadające wykształcenie wyższe.
A jak pracowników szukają firmy? W dużych firmach tylko ok. 12 proc. wakatów zgłaszanych jest do urzędów pracy. Około 70 proc. takich firm w ogóle kontaktuje się z tymi urzędami (w całej puli firm ok. 56 proc. nie zgłasza ofert do PUP). Po drugiej stronie wygląda to tak, że tylko 18 proc. bezrobotnych „deklaruje, że w ciągu kwartału poprzedzającego badanie otrzymali jakąkolwiek ofertę z urzędu pracy”, przy czym rok wcześniej odsetek ten wynosił 20 proc. Już badanie z ubiegłego roku wykazało, że większość pracodawców poszukuje pracowników na własną rękę, tj. przez ogłoszenia w prasie i internecie oraz z polecenia, przy czym 30 proc. pracodawców deklarowało wtedy, że znalezienie dobrego pracownika z wykształceniem wyższym trwa na ogół od 3 do 6 miesięcy. Znacznie natomiast obniżył się odsetek firm, które w ogóle szukają nowych pracowników. Warto odnotować, jak firmy postrzegają korzyści i problemy wynikające z zatrudniania absolwentów. Otóż 37 proc. badanych pracodawców uważa, że koszt zatrudnienia absolwenta w porównaniu z doświadczonym pracownikiem jest wyższy, bo choć można mu zapłacić mniej, to jednak trzeba go szkolić, wdrażać i poprawiać; pozostali pracodawcy uznali, że mimo wszystko koszt ten jest niższy (z uwagi na niższe oczekiwania płacowe).
Z raportu dowiadujemy się też, że przeciętna oczekiwana płaca netto „to ok. 1640 zł, czyli o ok. 10zł więcej niż w roku ubiegłym”. Poza tym „ok. 63.3% osób bezrobotnych oczekuje płacy zgodnej z ich wcześniejszymi zarobkami”. Siła negocjacyjna bezrobotnych jest niska, a tylko kilkanaście procent z nich otrzymuje obecnie zasiłek.
Menu
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5750 gości