Dług publiczny i finanse
- Utworzono: czwartek, 29, listopad 2012 10:42
Kondycja polskich finansów publicznych już od dłuższego czasu stoi pod znakiem zapytania. Z jednej strony minister Rostowski uspokaja nas, prezentując swoje wyliczenia, z których wynika, że wszystko jest pod kontrolą, z drugiej strony opozycyjnie nastawieni ekonomiści i dziennikarze alarmują społeczeństwo, pisząc o rosnącym ryzyku finansowego załamania. Co więcej, metodologia przyjęta przez Eurostat przy obliczaniu długu publicznego również nie jest korzystna dla ministra polskiego rządu.
W 2007 roku dług publiczny Polski wynosił - według unijnej metodologii - 527,4 mld zł, co stanowiło 44,8 proc. PKB. W 2011 roku było to już 56,4 proc. PKB, jakkolwiek w kraju sposób liczenia dobrano tak, by wyszło jedynie 53,5 proc. W 2013 minister Rostowski przewiduje zejście do 51,4 proc., Komisja Europejska prognozuje natomiast na ten rok 55,8 proc. PKB, zaś na 2014 - 56,1 proc. Ministerstwo Finansów obstawia natomiast wynik 53,4 proc. za dwa lata.
55 proc. to istotna granica, ponieważ jest to tzw. pierwszy z trzech progów oszczędnościowych, o których mówi Ustawa o finansach publicznych z 27 sierpnia 2009 roku. Te progi to kolejno 50 proc., 55 proc. i 60 proc. Jeśli relacja długu publicznego do PKB znajduje się pomiędzy progiem drugim a trzecim, wówczas na następny rok należy uchwalić budżet bez deficytu lub też "zapewniający spadek relacji długu publicznego do PKB w stosunku do roku bieżącego", zatrzymać wzrost wynagrodzeń w sektorze publicznym, nie wolno też udzielać nowych pożyczek i kredytów z budżetu państwa, a są jeszcze inne ograniczenia. Nic dziwnego, że rządom bardzo zależy na tym, by w taki sposób określić dług czy raczej metodę jego liczenia, by nie przekroczyć tego progu.
Adam Witczak
Menu
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 2412 gości