Jak państwo pomaga niepełnosprawnym?
- Utworzono: wtorek, 04, grudzień 2012 11:18
Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła, czy organizowane lub wspierane przez państwo formy rehabilitacji społecznej i zawodowej osób niepełnosprawnych przynoszą zamierzone efekty. Ogólny wniosek, jaki płynie z badań, jest pesymistyczny - system finansowania ma wiele wad, a programy na ogół nie pozwalają znaleźć pracy i poprawić pozycji społecznej uczestników. Taki przynajmniej wniosek płynie z kontroli w województwie kujawsko-pomorskim (gdzie przebadano turnusy rehabilitacyjne) oraz w województwie wielkopolskim (tu poddano analizie warsztaty terapii zajęciowej).
Kontrolerzy NIK uznali, że turnusy rehabilitacyjne w rzeczywistości niewiele różnią się od zwykłych wyjazdów wypoczynkowych. Innymi słowy, nie ma w nich wyraźnie zarysowanego aspektu rehabilitacyjnego. Mało tego, zdarzały się nawet sytuacje, w których organizatorzy łączyli spotkania i zajęcia z przedsięwzięciami komercyjnymi: "przykładem jest sytuacja w Sanatorium Uzdrowiskowym ZNP w Ciechocinku, gdzie w ramach takich połączonych zajęć kulturalno-oświatowych odbyły się prezentacje towarów do zakupu, np. „magicznej rękawicy” czy dzwonu rezonansowego".
Zarzuty postawiono także odnośnie kwalifikacji osób na turnusy. Okazało się mianowicie, że urzędnicy niedostatecznie uwzględniali "społeczne kompetencje" niepełnosprawnych, biorąc pod uwagę jedynie dokumentację medyczną i upośledzenie fizyczne. W wyniku tego na turnusy trafiali ludzie nie mający szczególnych problemów z odnalezieniem się w społeczeństwie i nie potrzebujący zwiększonej troski o ten aspekt ich życia, ale "potrzebujący po prostu leczenia i wypoczynku".
Gdy chodzi o finansowanie, to zdaniem NIK "powiatowe centra (...) bezzasadnie preferują tych, którzy korzystają jednocześnie z systemowych środków unijnych (np. EFS). Takim kandydatom przyznają 100 procent dofinansowania, podczas gdy wszystkim innym zaledwie 30 procent". Kontrolerzy przytaczają groteskową sytuację, do jakiej doszło w MOPR we Włocławku, gdzie dofinansowania turnusu nie otrzymała żadna z 386 osób upośledzonych mocno lub umiarkowanie (bo nie brały udziału w systemowym projekcie unijnym), pieniądze przypadły natomiast 15 osobom upośledzonym lekko.
Biorąc pod uwagę, że z 300 osób biorących w latach 2010-2012 udział w turnusach jedynie siedem (!), a więc tylko 2 proc., znalazło pracę zarobkową, należy uznać, że turnusy nie mają z tym większego związku i niezbyt pomagają. Według kontrolerów NIK "warsztaty są zatem bardziej sposobem na wspólne spędzanie czasu lub co najwyżej na częściową poprawę relacji społecznych".
Zanotowane problemy, nadużycia i braki dotyczyły nawet ochrony danych osobowych ludzi biorących udział w zajęciach. Chodzi tu przede wszystkim o brak odpowiedniej ochrony informacji na temat stanu zdrowia, które uważane są za bardzo osobiste.
Kamil Kiermacz
Menu
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 2253 gości