Problematyczna rentowność
- Utworzono: piątek, 14, grudzień 2012 15:44
Rentowność obligacji niektórych krajów na rynku wtórnym bardzo przyciąga uwagę inwestorów. W chwilach zawirowań w Strefie Euro wszyscy z uwagą obserwują 10-letnie papiery takich krajów jak Hiszpania i Włochy, z kolei obligacje silnych Niemiec uważane są za bezpieczną przystań. Polska również emituje obligacje - i zazwyczaj wraz ze spadkiem ich rentowności (a więc wzrostem ceny) dokonuje się umocnienie rodzimej waluty, tj. polskiego złotego (abstrahując oczywiście od innych czynników, częstokroć istotniejszych). Oficjalne wyjaśnienie spadku rentowności polskich 10-latek (bo za najlepszy miernik są uważane papiery 10-letnie) jest takie, że inwestorzy ufają Polsce, uznają ją za kraj wiarygodny i stabilny. W rezultacie rentowność polskich obligacji wynosi już 3,92 proc., a ostatnio była nawet niższa (3,87 proc.).
Rząd się cieszy, ale ten medal ma także drugą stronę. Okazuje się, że wysoka cena i niska rentowność polskich obligacji może być - w dłuższej perspektywie - uważana za zjawisko niebezpieczne i ryzykowne. Taki pogląd wyraża np. Forum Obywatelskiego Rozwoju - fundacja założona w marcu 2007 roku przez prof. Leszka Balcerowicza. FOR obliczył nawet, że aż 58 proc. twitterowych wpisów ministra Rostowskiego poświęconych jest podkreślaniu wiarygodności Polski i zasług jego ministerstwa w budowaniu tejże.
Trzeba mieć jednak na uwadze kilka rzeczy. Otóż rentowność obligacji państwowych spada nie tylko w Polsce, ale również w innych krajach - np. w przypadku 10-latek włoskich wynosi ona obecnie 4,57 proc., a w przypadku hiszpańskich 5,38 proc. Przypomnijmy, że jeszcze kilka miesięcy temu zdarzało się, iż rentowność papierów hiszpańskich wzrastała ponad poziom 7 proc. Sytuacja jest w dużym stopniu skutkiem ogólnej niepewności na rynkach finansowych - gdy gospodarka zwalnia, inwestorzy kierują wzrok w stronę instrumentów państwowych, wychodząc z założenia, że ostatecznie państwa spłacą swoje zobowiązania w ten czy inny sposób. W obligacjach, w tym zwłaszcza w obligacjach "krajów wschodzących" lokują kapitał także zachodnie banki komercyjne. FOR wnioskuje zresztą, że zachodni inwestorzy i tak preferują bardziej np. papiery bułgarskie.
To jednak nie wszystko. Jeśli bowiem polski dług znajduje się w dużym stopniu w rękach zagranicznych spekulantów, to w pewnym momencie może on zacząć być gwałtownie wyprzedawany (w przypadku dramatycznie niepewnej sytuacji na rynku), a to wywinduje rentowności i zagrozi stabilności finansów publicznych oraz znacznie osłabi złotego.
Intensywna sprzedaż obligacji przez państwo sama w sobie świadczy też po prostu o dużych potrzebach pożyczkowych, a pożyczki trzeba w końcu spłacić. Nic dziwnego, że niektórzy ekonomiści mówią wręcz o "spekulacyjnej bańce" na polskich obligacjach. FOR podkreśla, że najprawdopodobniej minister Rostowski spodziewa się scenariusza wzrostu rentowności polskich obligacji w stosunkowo niedalekiej przyszłości, o czym ma świadczyć fakt, że zaplanował sfinansowanie 20 proc. potrzeb pożyczkowych Polski na rok 2013 jeszcze w roku bieżącym, 2012.
B. Garga
Menu
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 2211 gości