Atak zimy

Zima co roku okazuje się zaskoczeniem dla rozmaitych służb miejskich, gminnych, powiatowych i wszelkich innych, a także dla kierowców. O ile więc mróz i śnieg okazują się niespodzianką, o tyle nie jest niespodzianką fakt, że na ogół nie jesteśmy do zimy odpowiednio przygotowani.

Dziś w dużej części Polski spadło sporo śniegu, zasypana jest choćby stolica. W nocy w Warszawie spadło ok. 10 centymetrów śniegu. 170 pługosolarek wyruszyło na ulice już wczoraj po 22:30. Usuwają na terenie miasta śnieg i posypują nawierzchnię solą, ale mimo tego biały puch wciąż zalega w wielu miejscach. Każdy powinien mieć tego świadomość i odpowiednio wcześniej opuścić dom, wybierając się do pracy czy szkoły. Ostatecznie śnieg nie tylko utrudnia podróż samochodem, ale nawet spowalnia tempo pieszych.

Pojawiły się także utrudnienia w komunikacji. Problemy dotyczą Szybkiej Kolei Miejskiej S2, S3, a także Kolei Mazowieckich na odcinku między Warszawą Zachodnią i Lotniskiem Chopina. Zaśnieżone są drogi w okolicach Pułtuska, Serocka, Ostrowi Mazowieckiej i Ostrołęki.  W północno-wschodniej Polsce jest jeszcze gorzej niż w Warszawie, w jednej ze szkół w miejscowości Czyże w pobliżu Hajnówki doszło nawet do odwołania zajęć z powodu zamieci śnieżnych. Na przejściach granicznych z Białorusią (np. w Kuźnicy i Bobrownikach) utknęły kolejki tirów, przy czym ta w Kuźnicy miała rano niemal 20 kilometrów długości. Niektórzy kierowcy musieli czekać na przejazd blisko dwie doby, teraz sytuacja stopniowo jest opanowywana.

Ciężko jest także w województwie warmińsko-mazurskim, szczególnie pod Ełkiem i Szczytnem. W regionie pracują 83 jednostki sprzętu odśnieżającego. W Olsztynie na ulice wyjechało 6 solarek, 4 piaskarki, 3 ciężkie pługi i 3 małe ciągniki, jak podają tamtejsze media, powołując się na Miejski Zarząd Dróg i Mostów.

Z kolei na Lubelszczyźnie problemem może być raczej gołoledź, w razie gdyby temperatury spadły i zamarzła woda na drogach. Prognostycy przewidują, że dziś najniższa temperatura wystąpi na Suwalszczyźnie (nawet 7 stopni Celsjusza poniżej zera), zaś na Dolnym Śląsku i w Lubuskie może ona dojść nawet do 3 stopni.

Kamil Kiermacz