Bezrobocie najwyższe od sześciu lat

Styczeń okazał się kolejnym miesiącem wzrostu bezrobocia w Polsce - tak wynika z danych opublikowanych przez Ministerstwo Pracy. Otóż szacunkowa stopa bezrobocia rejestrowanego na koniec stycznia wyniosła 14,2 proc. To oznacza, że w porównaniu z grudniem wzrosła o 0,8 punktu procentowego. Rok temu pod koniec stycznia notowano bezrobocie na poziomie 13,2 proc. W relacji rocznej bezrobocie wzrosło we wszystkich województwach, przy czym największe jest obecnie w województwie warmińsko-mazurskim (22,3 proc.), najniższe natomiast w wielkopolskim (10,7 proc.).

Raptem kilka dni temu omawialiśmy statystyki bezrobocia według województw, podregionów i powiatów zaprezentowane przez Główny Urząd Statystyczny. Tamte dane dotyczyły jednak końcówki grudnia 2012, kiedy to poziom bezrobocia rejestrowanego wynosił 13,4 proc. Wówczas w województwie warmińsko-mazurskim bezrobocie sięgało 21,2 proc. (a więc wzrosło o 1,1 p.proc.), w wielkopolskim natomiast nie przekraczało jeszcze 10 proc. (9,9 proc.).

Na podstawie meldunków nadesłanych przez wojewódzkie urzędy pracy Ministerstwo Pracy oceniło, że pod koniec stycznia bez pracy było 2 296 tys. osób. To oznacza, że w pierwszym miesiącu nowego roku pracę straciło 160 tysięcy Polaków.

Ministerstwo wyjaśnia, że "w styczniu, podobnie jak w grudniu, bezrobocie rośnie co roku", co wynika z "wstrzymania prac sezonowych w miesiącach zimowych". Prócz tego "do wzrostu bezrobocia przyczyniły się dodatkowo m.in. rejestracje osób powracających do ewidencji po zakończeniu form aktywnych w grudniu 2012 roku, jak również rejestrujących się po wygaśnięciu umów okresowych z pracodawcami zawartych do końca 2012 roku".

Czynniki te zapewne miały wpływ, ale i tak nie sposób zaprzeczyć temu, że coraz szersze koła zatacza ogólne spowolnienie gospodarcze, którego skutkiem jest spadek popytu na produkty i usługi przedsiębiorstw, a jednocześnie bardzo wysokie pozostają wszelkiego rodzaju obciążenia fiskalne oraz składki ubezpieczeniowe. W tym kontekście nie dziwi fakt, że część firm zwalnia pracowników, inne wręcz kończą działalność, ogłaszając bankructwo.

Pocieszające jest to, że wciąż bardzo nam daleko do takich poziomów bezrobocia, jakie notowane są np. w Grecji czy Hiszpanii (w krajach tych nawet jedna czwarta potencjalnych pracowników jest zarejestrowana jako bezrobotni), ale z drugiej strony Polska jest krajem uboższym i stąd taki poziom bezrobocia, jaki mamy, dotyka nas bardziej, niż dotknąłby niektóre inne państwa.

Na dzień dzisiejszy liczba osób zarejestrowanych i pozostających bez pracy jest najwyższa od sześciu lat, z kolei dziesięć lat temu(w roku 2003) notowano rekordowe poziomy stopy bezrobocia powyżej 20 proc.

Adam Witczak