Inflacja pikuje

Zgodnie z najnowszymi danymi Głównego Urzędu Statystycznego, wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych, czyli inflacja CPI (w relacji rocznej) w styczniu obniżyła się do 1,7 z 2,4 proc. w poprzednim miesiącu.

Analitycy spodziewali się, iż odczyt wyniesie 0,2 pkt. proc. więcej, czyli 1,9 proc. Dzisiejszy odczyt GUS oznacza, iż jest to najniższy odczyt inflacji od 6 lat. Z kolei w relacji miesięcznej (m/m) ceny wzrosły zaledwie o 0,1 proc., czyli nieznacznie mniej niż wynosiły prognozy i dokładnie tyle samo, co w poprzednim miesiącu.

Taki odczyt to z pewnością argument, który może uprawdopodobnić dalszą obniżkę stóp procentowych przez RPP. Na ostatnim posiedzeniu, które miało miejsce 6 lutego br. członkowie Rady zadecydowali o obniżce stopy o 25 pkt. proc., w efekcie aktualna stopa referencyjna wynosi 3,75 proc. Teraz Rada może uznać, że skoro nie ma większego problemu z inflacją, to można pokusić się o kolejne luzowanie polityki monetarnej.

Tymczasem w Stanach Zjednoczonych bardzo pozytywnie zaskoczył odczyt indeksu NY Empire State. W styczniu wynik był zdecydowanie ujemny (-7,78 pkt). Prognozy analityków na ten miesiąc zakładały poprawę sytuacji, ale tylko do poziomu -2 pkt. Nikt więc nie spodziewał się odczytu wynoszącego aż 10 pkt. Warto zauważyć, że tuż po tej publikacji zanotowano znaczący wzrost na wykresie eurodolara. Otóż wczoraj kurs gwałtownie spadł po słabych odczytach nt. PKB w Niemczech, Francji i całej Strefie Euro, osiągając poziomy rzędu 1,3350. Dziś wczesnym popołudniem notowano jeszcze niższe ceny, już w okolicach 1,33, ale ostatnie minuty przyniosły skok do 1,3360. Rodzi się jednak pytanie o to, czy tendencja ta się utrzyma - a to z kolei zależy od kolejnych odczytów z USA.

Kwadrans po 15:00 poznamy dynamikę produkcji przemysłowej, a pięć minut przed 16:00 opublikowany zostanie indeks Uniwersytetu Michigan. Dobre rezultaty (lepsze od prognoz) pozwoliłyby utrzymać pozytywne nastroje, a pośrednio powstrzymać słabnięcie złotówki względem euro i dolara.

Indeks NY Empire State publikowany jest przez nowojorski Bank Rezerwy Federalnej. Powstaje w oparciu o odpowiedzi na pytania zadane w ankietach, które rozsyłane są do 200 managerów i szefów firm w stanie Nowy Jork. Informują oni o swojej polityce w kwestii zatrudnienia, zapasów, wynagrodzeń, inwestycji etc. - i w ten sposób oceniają perspektywy na najbliższe półrocze, a także sytuację w swoich przedsiębiorstwach w ostatnim miesiącu. Na tej podstawie buduje się indeks, przy czym odczyty ujemne sugerują słabość gospodarki, dodatnie natomiast poprawę i optymizm.

Indeks Uniwersytetu Michigan konstruowany jest w oparciu o odpowiedzi udzielane przez 500 amerykańskich gospodarstw domowych, tworzących reprezentatywną próbę. Uczestnicy badania oceniają obecną sytuację i prezentują swoje przewidywania co do przyszłości. Indeks publikowany jest dwa razy w miesiącu - najpierw mamy odczyt wstępny, pół miesiąca później wyniki końcowe. Im wyższy jest odczyt, tym bardziej pozytywna jest jego wymowa.

Jacek Jarosz