Ile zarabiamy, a ilu nas pracuje?

Najnowsze badania Głównego Urzędu Statystycznego wykazały, że w styczniu wynagrodzenie brutto wyniosło 3680,30 zł, a to oznacza wzrost o 0,4 proc. w ujęciu rocznym. W tym samym czasie zatrudnionych w przedsiębiorstwach było 5 506 500 osób, czyli o 0,8 proc. mniej niż rok wcześniej.

Tendencja przedstawia się odwrotnie, jeśli rozpatrujemy dane w relacji miesięcznej. Okazuje się bowiem, że w porównaniu z grudniem płace spadły o 10,5 proc., a zatrudnienie wzrosło o 0,6 proc.

Opublikowane dane są bardzo zbliżone do uśrednionych prognoz analityków. Ci byli jednak nieco bardziej optymistyczni. Przewidywali większy wzrost płac w ujęciu rocznym (0,5 proc.) i mniejszy ich spadek w ujęciu miesięcznym (10,4 proc.).

Należy pamiętać, że średnie wynagrodzenie brutto jest tylko jednym z wielu możliwych sposobów pomiaru zamożności Polaków i wysokości ich zarobków. Jest to zresztą statystyka bardzo wrażliwa na wartości skrajne, stąd też nawet niewielka ilość osób bardzo dobrze zarabiających może zawyżyć średnią dla całego społeczeństwa. Z tego powodu warto śledzić inne odczyty, obrazujące np. medianę czy też modę wynagrodzeń.

Przypomnijmy też, że dziś NBP przedstawił podsumowanie sytuacji finansowej polskich gospodarstw domowych, dotyczące co prawda trzeciego kwartału, ale mimo tego dość istotne. Badany okres okazał się dość słaby (m.in. odnotowano po raz pierwszy od czterech lat spadek spożycia prywatnego, trzeci kwartał z rzędu mieliśmy też do czynienia ze spadkiem dochodów). W tym tygodniu kondycję polskiej gospodarki zobrazuje nam przede wszystkim jutrzejszy odczyt na temat produkcji przemysłowej i budowlano-montażowej. W czwartek natomiast pojawi się pakiet wskaźników koniunktury gospodarczej.

Wojciech Kiermacz