Nie ułatwiają im życia
- Utworzono: wtorek, 19, luty 2013 11:09
Kształcenie uczniów niepełnosprawnych wciąż jeszcze nie wygląda w polskich szkołach tak, jak powinno - wynika z najnowszego raportu Najwyższej Izby Kontroli. Ogólna ocena realizacji przez MEN polityki oświatowej państwa w odniesieniu do kształcenia uczniów z niepełnosprawnościami jest co prawda pozytywna, ale zauważono liczne nieprawidłowości, które powodują, że polska szkoła wciąż nie jest dostatecznie przyjazna dla osób wymagających szczególnego traktowania.
NIK przypomina, że w roku 2012 Polska ratyfikowała Konwencję o prawach osób niepełnosprawnych, która przewiduje, że uczniowie-inwalidzi będą mieli możliwość pełnej integracji (na równych prawach, ale także z takimi samymi obowiązkami) z pełnosprawnymi rówieśnikami. Tymczasem okazuje się, że w Polsce wciąż dominuje kształcenie niepełnosprawnych w szkołach specjalnych. 45 proc. z tego rodzaju dzieci uczy się w szkołach ogólnodostępnych, w specjalnych natomiast cała reszta.
To właśnie takie placówki są najlepiej wyposażone i dysponują odpowiednio przeszkoloną kadrą nauczycielską. Ma to oczywiście swoje zalety, problem jednak tkwi w tym, że tak kształcone dzieci (i młodzież) nie nabywają kompetencji wystarczających do tego, by normalnie funkcjonować w społeczeństwie. W rezultacie pozostają zamknięte w swojej niszy - z jednej strony przyzwyczajają się do specjalnego traktowania, z drugiej natomiast nie uczą się rozwijania swych możliwości.
Kształcenie dzieci niepełnosprawnych w ramach "edukacji włączającej" to zresztą koncepcja, do której większość nauczycieli pochodzi sceptycznie. NIK powołuje się na anonimową ankietę, w ramach której przebadano 1800 pedagogów. Okazało się, że "tylko 17 proc. popiera pomysł włączenia uczniów niepełnosprawnych do ogólnego systemu edukacji". Po przebadaniu 40 szkół kontrolerzy NIK doszli do wniosku, że "z powodu braku specjalistycznej kadry w 18 szkołach publicznych z oddziałami integracyjnymi i 4 szkołach specjalnych nie prowadzono lub ograniczano zajęcia zalecone uczniom z niepełnosprawnościami przez publiczne poradnie psychologiczno-pedagogiczne".
Kwestią problematyczną jest nie tylko ilość zajęć, ale także rozmaite uwarunkowania techniczne i architektoniczne szkół publicznych: "w 12 szkołach uczniowie z niepełnosprawnością ruchową nie mogli swobodnie poruszać się po budynku z powodu braku podjazdów czy wind przy schodach. W 16 szkołach uczniowie nie mieli bezpiecznych i higienicznych warunków do nauki. Sale lekcyjne w 26 szkołach publicznych nie były w pełni przystosowane do prowadzenia zajęć np. z uczniami słabowidzącymi".
Zauważono także szereg innych, mniejszych lub większych uchybień. NIK zwrócił także uwagę na fakt, że szkoły nie interesowały się (formalnie nie jest jasne, czy i w jakim zakresie mają taki obowiązek) losem niepełnosprawnych absolwentów, a więc tym, jak poradzili sobie oni z dalszą edukacją i życiem zawodowym po opuszczeniu szkolnych murów. Ostatecznie więc inspektorom NIK nie pozostało nic innego, jak wyraźnie zalecić dyrektorom i nauczycielom naprawienie wyżej wymienionych błędów - a więc m.in. weryfikację liczby niepełnosprawnych uczniów, dostosowanie szkolnego sprzętu do ich potrzeb, pilnowanie właściwej realizacji zaplanowanych zajęć czy organizację odpowiedniego doradztwa zawodowego.
J. Sobal
Menu
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 3179 gości