Euro pieśnią odległej przyszłości?

Minister finansów Jacek Rostowski uważa, że wspólna waluta Unii Europejskiej nie zostanie w Polsce przyjęta za jego kadencji. Takie stanowisko wyraził w wywiadzie dla rozgłośni RMF FM, podkreślając przy tym, że obecnie należy skoncentrować się na przygotowaniu Polski do przyjęcia euro. Sądzi on, że to długa droga i przypuszcza, że gdy Polska wstąpi do Strefy, jego już w rządzie nie będzie. Na razie natomiast priorytetem jest - po udanych według Rostowskiego negocjacjach budżetowych - dokonanie reform gospodarczych, czyli (krótko mówiąc) walka z kryzysem. Minister ocenia, że spowolnienie potrwa rok lub nawet półtora.

Zastępca Rostowskiego, wiceminister Cichoń, wypowiedział się natomiast dla agencji Reutera. Okazuje się, że Ministerstwo Finansów liczy na to, iż Rada Polityki Pieniężnej przeprowadzi kolejne obniżki stóp procentowych, nawet o cały punk procentowy. Jacek Cichoń przyjmuje, że w IV kw. roku 2012 PKB Polski zwiększył się o 1 proc., zakłada także w obecnym roku spadek inflacji oraz dynamikę PKB za I i II kwartał 2013 roku na poziomie poniżej 1 proc. Jednocześnie nie sądzi, by należało nowelizować budżet.

W tym kontekście należy wspomnieć, że obecny budżet zakłada wzrost PKB w całym roku bieżącym o 2,2 proc. Według wielu analityków (nie mówiąc już o opozycji) są to przewidywania znacznie zawyżone i nierealne. Ministerstwo jednak twardo broni swoich założeń.

Wypowiedź Rostowskiego na temat euro w Polsce można traktować jako próbę pewnego spowolnienia marszu ku Strefie, z obawy przed tym, by nie wejść do niej w kiepskiej sytuacji gospodarczej. Oczywiście celem rządu jest w dalszym ciągu wprowadzenie w Polsce wspólnej waluty, ale najwidoczniej nawet minister Rostowski jest zdania, że istnieją inne priorytety. Samo euro budzi zresztą od lat ogromne kontrowersje wśród polityków, ekonomistów i społeczeństw w ogólności. Zestawy argumentów za lub przeciw wspólnej walucie są niemałe, dlatego np. w Polsce niektóre środowiska domagają się referendum w tej sprawie, czemu Donald Tusk jest przeciwny.

J. Sobal