Czy leci z nami piLOT?

Jak wiadomo, Polskie Linie Lotnicze LOT otrzymały niedawno od państwa 400 mln zł w ramach pożyczki przeznaczonej na spłatę części zobowiązań oraz pokrycie strat z działalności operacyjnej.

Okazuje się jednak, że to jeszcze nie koniec tematu. Wczoraj Sebastian Mikosz, prezes PLL LOT, przyznał w rozmowie z dziennikarzami, że być może będzie prosił rząd (ściślej: ministra skarbu) o kolejną transzę pomocy. Na razie ujął to w oględnych sformułowaniach: a mianowicie, że liczy się z taką możliwością, że spodziewa się konieczności tego rodzaju etc.

Krok ten jest jednak o tyle prawdopodobny, że audyt wyników finansowych, który właśnie trwa w przedsiębiorstwie, nie napawa optymizmem. Wiele wskazuje na to, że strata LOT za rok ubiegły wyniosła nawet 200 mln zł lub więcej. Przed audytem mówiło się o nieco mniejszej kwocie, rzędu 157 mln zł netto. Badanie zakończy się za dwa lub trzy tygodnie i wtedy będziemy wiedzieli więcej. Do 20 czerwca firma przedstawi natomiast Komisji Europejskiej plan restrukturyzacji. W polskim Ministerstwie Skarbu plan złożony został 20 marca.

Niestety, po roku 1989 tylko kilka razy zdarzyło się, że LOT kończył rok obrotowy z dodatnim wynikiem finansowym. W ostatnich latach firma wyprzedała dużą część aktywów, obecnie nieruchomości są wynajmowane, samoloty brane w leasing. Częstym problemem było to, że do zarządu i rady nadzorczej trafiały osoby niekoniecznie związane z branżą lotniczą czy zarządzaniem, a na stanowisku prezesa ciągle zmieniały się osoby (od czerwca roku 2003 do teraz było ich dziesięciu).

B. Garga