NIK o orzecznictwie w sprawach rent i niepełnosprawności
- Utworzono: poniedziałek, 10, czerwiec 2013 13:02
Najnowszy raport NIK dotyczy orzecznictwa ZUS w kwestiach takich jak prawo do renty lub rozmaitych ulg, jakie mogą przysługiwać części obywateli. Kontrolerzy Izby zauważają, że reforma z roku 1997, dzięki której rozdzielono dwa systemy orzecznictwa (jeden zajmuje się rentami, drugi orzeka o niepełnosprawności), nie przyniosła oczekiwanych skutków. Z tego powodu wskazane byłoby połączenie obu systemów, bo ich zadania są podobne, a dzięki połączeniu dałoby się zaoszczędzić dużo publicznych pieniędzy.
Kluczowa dla chorych i poszkodowanych powinna być rehabilitacja, którą powinno rozpoczynać się jak najszybciej, co z jednej strony pozwoliłoby korzystającym z niej osobom szybciej wrócić do pracy i normalnego trybu życia, z drugiej zaś ograniczyłoby wydatki na świadczenia rentowe. NIK zauważa, że rocznie na same tylko renty wydaje się 18 mld zł.
Eksperci NIK przypominają, że już przy okazji poprzedniej kontroli (w roku 2005) Izba "wnioskowała o opracowanie czytelnych kryteriów orzeczniczych oraz dokonywanie ocen dotyczących niezdolności do pracy i niepełnosprawności w ramach jednej instytucji, co sprzyjałoby spójności orzekania oraz korzystnie wpłynęłoby na orzecznictwo i koszty obsługi systemu". Niestety, apele te nie przyniosły większych skutków.
Z najnowszego raportu Izby dowiadujemy się m.in., że w systemie orzekania o niepełnosprawności "podstawowym problemem jest niezadowalająca jakość orzekania, skutkująca 40% odsetkiem orzeczeń uchylanych lub zmienianych przez organ drugiej instancji". Z kolei w ZUS bardzo rzadko orzeka się o celowości przekwalifikowania zawodowego (zdarza się to w 0,07 proc. orzeczeń na temat rent).
Co istotne, organy orzecznictwa często nie stosują w pełni właściwych procedur, nie przestrzegają odpowiednich przepisów prawnych. To oznacza, że środki publiczne często mogą być wydawane niewłaściwie - przyznawane bywają osobom, które pomocy nie potrzebują czy też na nią nie zasługują, a jednocześnie zdarza się, że problemy z otrzymaniem wsparcia mają osoby naprawdę potrzebujące. Problemem jest też swoboda interpretacji takich pojęć jak "znaczy stopień" (utraty zdolności do pracy), "posiadane kwalifikacje" czy "jakakolwiek praca" (i zdolność do jej wykonywania).
W systemie orzecznictwa lekarskiego ZUS dla celów rentowych zdarzało się m.in., że orzeczenia wydawali lekarze nie będący specjalistami w danej jednostce chorobowej, przy czym zbyt rzadko (6,5 proc. orzeczeń) korzystano z opinii konsultantów. 68,5 proc. orzekających lekarzy nie odbyło szkoleń w takim zakresie, w jakim ustaliły to władze ZUS. Uzasadnienia orzeczeń często były ogólnikowe i lakoniczne, zaś "w wyniku postępowania odwoławczego od decyzji organu rentowego sądy uwzględniły w okresie objętym kontrolą prawie 30% wniesionych odwołań".
Jeśli chodzi o system orzekania o niepełnosprawności i jej stopniu, to np. "w 77,7% skontrolowanych zespołów orzeczenia wydawały osoby, które nie spełniały wszystkich wymogów określonych w przepisach prawa". Co ciekawe, w trzech skontrolowanych zespołach powiatowych zarówno przewodniczącym składu orzekającego, jak i lekarzem dającym zaświadczenie o stanie zdrowia, była ta sama osoba, nie zachowano więc bezstronności. W dwóch trzecich zespołów nie przestrzegano właściwych terminów (np. terminów rozpatrywania wniosków o wydanie orzeczenia). Wnioskodawców prawie nigdy nie kierowano na badania specjalistyczne.
Kontrola dotyczyła 9 wojewódzkich zespołów ds. orzekania o niepełnosprawności, 9 urzędów wojewódzkich, 18 powiatowych zespołów ds. orzekania o niepełnosprawności, ZUS-u (centrali i 16 oddziałów), a także Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, a dokładniej Biura Pełnomocnika Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych.
Adam Witczak
Menu
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5821 gości