W kierunku zwolnień?
- Utworzono: wtorek, 25, czerwiec 2013 15:46
Nie tylko GUS przedstawił dziś dane na temat rynku pracy i bezrobocia. Swoją analizę zaprezentował również Narodowy Bank Polski - choć jest ona datowana na dzień 17 czerwca. mowa o kwartalnym raporcie, w którym podsumowano sytuację pracujących i bezrobotnych w pierwszych trzech miesiącach bieżącego roku.
W okresie tym, jak dowiadujemy się z materiałów NBP, osłabił się popyt na pracę, w wyniku czego wzrosło zarówno bezrobocie rejestrowane, jak i to liczone według metodologii BAEL (Badań Aktywności Ekonomicznej Ludności). Kryteria bycia bezrobotnym według BAEL to jednoczesne: bycie w wieku od 15 do 74 lat, nie pracowanie w tygodniu, w którym przeprowadzone jest badanie, aktywne poszukiwanie pracy w ostatnich czterech tygodnia (łącznie z tygodniem badania) i wreszcie bycie gotowym do jej podjęcia w okresie najbliższych dwóch tygodni. W pierwszym kwartale, po wyeliminowaniu czynników sezonowych, bezrobocie rejestrowe wzrosło w Polsce do 13,5 proc., zaś liczone według BAEL - do 10,6 proc. Ten ostatni poziom nie był obserwowany od początku 2007 roku, a zatem od 6 lat. Mimo wszystko w UE stopa bezrobocia liczona analogiczną metodą przekroczyła już 11 proc. (wiadomo, że bardzo zawyżają ją dane z takich krajów jak Grecja, Hiszpania czy Portugalia).
W badanym okresie wzrosło ryzyko utraty pracy, zaś kreacja nowych miejsc pracy utrzymuje się na poziomie "relatywnie stabilnym, choć niskim". Warto odnotować, że w pierwszym kwartale roku 2013 po raz pierwszy od trzech lat obniżyła się w stosunku rocznym liczba pracujących wg BAEL, był to spadek o 0,7 proc. (po dopasowaniu sezonowym).
Co do popytu na pracę, to brakowało wyraźniejszych oznak jego ożywienia, zaś fakt, że od początku roku 2011 powoli rosła ogólna liczba wakatów należy przypisać raczej subsydiowanym miejscom pracy, a nie faktycznemu zapotrzebowaniu rynkowemu. Dowiadujemy się również, że "pogłębiła się przewaga podmiotów, które planują zmniejszać nad tymi, które planują zwiększać zatrudnienie". Tylko firmy w bardzo dobrej sytuacji zakładały, że w kolejnym, tj. drugim kwartale roku, będą przyjmować nowych, dodatkowych pracowników. Najszerzej zakrojone plany redukcji napotkać możemy w budownictwie. Pocieszający może być w jakimś stopniu fakt, że - według ocen ekspertów NBP - "mimo pogarszającej się sytuacji na rynku pracy prognozy dotyczące zatrudnienia w najbliższym kwartale wydają się nadal bardziej optymistyczne aniżeli te pochodzące z pierwszej fazy spowolnienia w gospodarczego w roku 2009".
Adam Witczak
Menu
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5818 gości