Trzy warianty w sprawie OFE?
- Utworzono: środa, 26, czerwiec 2013 12:59
Jacek Rostowski, szef resortu finansów, a zarazem wicepremier, wystąpił dziś na konferencji prasowej wraz z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, ministrem pracy i polityki społecznej. Tematem była oczywiście drażliwa i niejasna kwestia OFE - Otwartych Funduszy Emerytalnych, istniejących od czternastu lat, tj. od czasu, gdy reformy systemu emerytalnego dokonał rząd Jerzego Buzka z AWS.
Kosiniak-Kamysz zaproponował, by środki z OFE przekazywać stopniowo (na 10 lat przed osiągnięciem przez daną osobę wieku emerytalnego) do ZUS, a więc ZUS powinien wypłacać emerytury z OFE. Rostowski powołał się z kolei na konieczność zmniejszenia wzrostu długu publicznego, do czego dochodzi w obecnym systemie. Rząd jednak nie chce likwidować OFE, ale raczej zaproponować trzy scenariusze. Fakt, że OFE najwidoczniej nie będą likwidowane, spowodował wzrosty na warszawskiej GPW.
Pierwszy z trzech wariantów zmian systemu to likwidacja obligacyjnej części OFE, a zatem tych środków, których OFE nie może inwestować w akcje. Miałyby one zostać ulokowane na subkontach w ZUS, tam zaś prowadzona byłaby waloryzacja według obecnych zasad.
W drugim przypadku ubezpieczeni wybieraliby OFE, do którego chcieliby przystąpić, ale mogliby nie wybrać żadnego (i nie byliby wówczas automatycznie przypisywani do żadnego - po prostu ich składka w całości byłaby przekazywana do ZUS). Przejście całkowicie do ZUS nie byłoby odwracalne. Takie ograniczenie wynika, według Rostowskiego, z faktu, że nagłe zmiany filarów destabilizowałyby rynek kapitałowy.
Opcja trzecia polegałaby na tym, że do ZUS albo trafiałaby cała składka, albo jej część (tzn. składka w wysokości 17,52 proc.). Pozostałe 2 proc. należałoby samemu dopłacić do któregoś z OFE.
Ekonomiści i analitycy nastawieni sceptycznie czy też opozycyjnie do działań rządu, a w szczególności ministra Rostowskiego, uważają, że jego celem jest przede wszystkim zmniejszenie - ale tylko poprzez odpowiednie zapisy księgowe - oficjalnego długu publicznego, głównie po to, by w razie czego móc zwiększyć zadłużenie zagraniczne. Pada także zarzut, że OFE zarobiły w ciągu kilkunastu lat duże pieniądze (ok. 17 mld zł), a jednocześnie pierwsze wypłaty, na jakie mogą liczyć klienci, są zadziwiająco niskie, zaś na całym przedsięwzięciu miałyby zyskać tylko sterujące OFE instytucje finansowe, często zagraniczne.
Minister Rostowski przyznaje, że wprowadzenie filaru kapitałowego w roku 1999 zwiększyło dług publiczny, i to znacznie. Co zaś się tyczy stopy zwrotu, to z raportu rządowego wynika, że w ZUS była ona dotąd wyższa niż w OFE.
Kamil Kiermacz
Menu
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5791 gości