Gowin w ofensywie - przedstawił swój program
- Utworzono: czwartek, 01, sierpień 2013 09:09
Jarosław Gowin, lider tzw. frakcji konserwatywnej w Platformie Obywatelskiej, ogłosił swój program na najbliższe dwa lata, zatytułowany "Przedsiębiorczość - Rodzina - Obywatelskość". Ten czternastostronicowy dokument powstał przede wszystkim w związku z faktem, że Gowin aspiruje do odebrania Donaldowi Tuskowi funkcji przewodniczącego partii.
Realizacja takiego scenariusza mogłaby oznaczać, że PO podąży bardziej w prawą stronę, co w przypadku Gowina oznacza umiarkowany konserwatyzm obyczajowy i pewne postulaty wolnorynkowe. W istocie, takie właśnie hasła znajdujemy w programie byłego ministra sprawiedliwości.
W rozdziale poświęconym przedsiębiorczości Gowin podkreśla rolę małych i średnich przedsiębiorstw w polskiej gospodarce, zwracając uwagę na fakt, że w roku 2011 na 1000 mieszkańców przypadało w Polsce 48 firm. W Wielkiej Brytanii było to tylko 27 przedsiębiorstw, zaś w Niemczech 25. Postulaty, jakie w związku z tym wysuwa kandydat na szefa PO, są takie, jakich można się było spodziewać: "likwidacja biurokratycznych absurdów", "systemowa deregulacja prawa", ograniczenie liczby i czasu kontroli wobec przedsiębiorców, uproszczenie prawa podatkowego etc. Gowin chciałby też powołania Rzecznika Praw Podatnika, uproszczenia prawa budowlanego i zniesienia zbędnych urzędów.
Pakiet poświęcony rodzinie to z kolei hasła wprowadzenia bonów edukacyjnych i zreorganizowania ulg podatkowych tak, by premiowały rodziny wielodzietne. Gowin chciałby też urlopów macierzyńskich dla kobiet pracujących na umowach cywilno-prawnych, jak również dla studentek i bezrobotnych - a zatem mamy tu do czynienia z sytuacją, w której czynniki społeczne przedkłada się nad zasady wolnorynkowe.
Intrygujący może się wydawać rozdział zatytułowany "Obywatelskość". W istocie chodzi tu o "uproszczenie przepisów regulujących funkcjonowanie stowarzyszeń i fundacji" oraz zwiększenie na szczeblu lokalnym roli takich rozwiązań jak np. referenda (narzędzia demokracji bezpośredniej). Gowin chciałby też zmienić ordynację wyborczą do Sejmu na "spersonalizowaną ordynację proporcjonalną", taką jak w Nowej Zelandii czy Niemczech. Oznaczałoby to wybór połowy posłów w jednomandatowych okręgach wyborczych, a drugiej połowy proporocjonalnie (w skali kraju) do liczby głosów na daną partię.
Wszystko wskazuje na to, że Jarosław Gowin jest teraz w ofensywie. Ostatnio przepytywany był przez dociekliwych internautów na portalu Wykop - i zapewne zapunktował u dużej części z nich np. tym, że bez problemu ujawnił swoje wynagrodzenie ("9500 zł brutto plus 2000 zł nieopodatkowanej diety") oraz wyliczył kwestie, w których PO "dała ciała" w czasie swych rządów (określenia tego użył zadający pytanie internauta). Te kwestie to "podniesienie podatków" i "zbyt słaba walka z biurokracją". Przyznał także, że jego syn udziela się w Ruchu Narodowym, choć stwierdził, że Ruchowi brak recept (mimo "często słusznych diagnoz").
Sytuacja w PO jest dość napięta, jeśli chodzi o konflikt pomiędzy "frakcją konserwatywną" a resztą partii. Gowinowi - oraz Johnowi Godsonowi i Jackowi Żalkowi, dwóm innym rozpoznawalnym twarzom wśród konserwatystów - grozi nawet wyrzucenie z partii za to, że złamali dyscyplinę partyjną, wstrzymując się od głosu 24 lipca, gdy Sejm debatował nad odrzuceniem projektu nowelizacji ustawy o finansach publicznych. Paweł Piskorski, były polityk PO, stwierdził wczoraj w wywiadzie telewizyjnym, że prawdopodobnie Gowin zostanie usunięty z partii po wyborach na przewodniczącego, jeśli tylko je przegra. Czas pokaże, czy tak się stanie.
Adam Witczak
Menu
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 4110 gości