LOT poprosi o kolejne pieniądze publiczne

Jest bardzo możliwe, że LOT poprosi Ministerstwo Skarbu Państwa o dodatkową pomoc finansową z pieniędzy publicznych. W gruncie rzeczy jest to prawie pewne, biorąc pod uwagę, że chęć podjęcia takiego kroku zadeklarował już Sebastian Mikosz, obecny prezes przedsiębiorstwa. Nie wiadomo jednak, ile będzie chciał otrzymać od rządu - w każdym razie ma zamiar w połowie września wnioskować o "konkretną kwotę". Zapewnia przy tym, że ma ona być możliwie mała.

Mikosz podkreśla, że wdrożony w spółce plan restrukturyzacyjny przynosi pierwsze efekty, m.in. udało się w pierwszym półroczu o 29 mln zł polepszyć wynik z działalności podstawowej (w stosunku do tego, co założono w planie restrukturyzacji). To jednak w żadnym razie nie oznacza zysku, ale 159 mln zł straty. Do końca roku miałaby ona zostać zredukowana do 132 mln zł. Dodajmy, że rok ubiegły linie zamknęły z ujemnym wynikiem na poziomie -157 mln zł.

Restrukturyzacja to także zwolnienia - które mają objąć nawet 700 osób. W każdym razie już w marcu firmę opuściło 360 pracujących dotąd w niej osób, częśc na zasadzie zwolnień grupowych, część w ramach programu dobrowolnych odejść. Kolejne zwolnienia dotkną pilotów i stewardessy.

LOT otrzymał pod koniec grudnia ubiegłego roku 400 mln zł, co warunkowo zaakceptowała w maju Komisja Europejska. Niemniej jesienią KE może otworzyć formalne postępowanie wyjaśniające. W czerwcu do KE skierowano plan restrukturyzacji firmy.

B. Garga