Na co patrzymy, czego słuchamy?
- Utworzono: środa, 31, lipiec 2013 07:58
"Rozpowszechnianie treści pornograficznych, kontrowersyjnych, przepełnionych przykładami patologicznych zachowań, wulgaryzmów i agresji". Komu zarzuca się takie występki? Okazuje się, że m.in. twórcom i producentom znanego programu telewizyjnego, zatytułowanego "Sędzia Anna Maria Wesołowska". Brzmi to na pozór dziwnie, ale już za chwilę rzecz się wyjaśni.
Otóż te mocne określenia to oficjalna lista powodów, dla których Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji skazała dwie spółki medialne (znane choćby z GPW) na kary finansowe. Chodzi o TVN S.A. (to właśnie telewizja TVN emituje program z udziałem znanej prawniczki) oraz Agorę sp. z o.o. O Agorze będzie za chwilę, wpierw na wokandzie pojawi się pierwsza sprawa.
KRRiT uznała, że emitowane pomiędzy 3 a 6 września 2012 roku odcinki serii "Anna Maria Wesołowska" wielokrotnie naruszały obowiązujące prawo właśnie poprzez rozpowszechnianie "treści pełnych przykładów patologicznych zachowań, wulgaryzmów, agresji, pogardy i wrogości". Programy z takimi treściami nadawano przed godziną 20:00, oznaczone zaś były symbolem graficznym sugerującym, że mogą je oglądać nawet dwunastolatkowie, a tymczasem powinny być dozwolone od lat szesnastu. Nawiasem mówiąc, w konsternację wprowadza narzucający się wniosek, że w takim razie szesnastolatkom można już serwować "treści pełne przykładów patologicznych zachowań"...
Nim jednak pozwolimy sobie na odrobinę refleksji, opiszemy także i casus Agory. Otóż prowadzi ona stację radiową Roxy FM, na której słuchać można m.in. audycji "Ranne Kakao. Pierwsza krew". 3 i 4 września ubiegłego roku prezenterzy prowadzący ten blok "w swoich wypowiedziach często poruszali tematy dotyczące seksualności, mówiąc o nich w sposób obsceniczny i prymitywny", w szczególności 4 września, gdy omawiano dzieła kinematografii, "wulgarny opis sceny filmowej zawierał obraz brutalnego seksu połączonego z przemocą i przymusem".
Nie będziemy tu przytaczać ani cytatów z "Sędzi Anny Marii Wesołowskiej", ani tym bardziej tych ze wspomnianej audycji radiowej. KRRiT szczegółowo prezentuje je w swoich oficjalnych decyzjach - i trzeba przyznać, że nie jest to lekka lektura. Co do audycji "Ranne kakao", to trudno w jej przypadku wyobrazić sobie jakąkolwiek poważną linię obrony, chyba że ktoś naprawdę zatracił elementarną wrażliwość i przyzwoitość. Owszem, redakcja stacji przedłożyła wyjaśnienie, w którym przyznała, że "niektóre żarty w porannym paśmie mogą być odczytane przez naszych słuchaczy jako niestosowne", ale w kontekście przytaczanych przez KRRiT cytatów takie sformułowania wypada uznać za daleko idące eufemizmy i szczyty delikatności.
Ciekawszy jest przypadek "Sędzi Anny Marii Wesołowskiej". W tym przypadku linię obrony można sformułować łatwo: program ma w zamierzeniu przedstawiać przypadki prawdziwe lub oparte na prawdziwych, a zatem wywiedzione z codziennego życia. Życie to bywa zaś brutalne, drastyczne i przygnębiające, zaś patologiczne zachowania nie są w programie pochwalane, a jedynie przedstawiane. Rodzi się jednak pytanie o to, czy zbyt daleko posunięty realizm i naturalizm jest naprawdę potrzebny i niezastąpiony. Wbrew utartym sloganom nie jest przecież tak, że naprawdę wszystkiego trzeba dotknąć i spróbować. Mało tego: nie jest to wcale warunkiem wypowiadania się na dany temat.
KRRiT stanęła po stronie poglądu, który mówi, iż nie trzeba wcale propagować otwarcie zła, by niepotrzebnie zainteresować nim odbiorcę - albo nawet niechcący do niego zachęcić. Rada uznała, że kontrowersyjne fragmenty mogą wśród nieletnich "wywoływać reakcje lękowe, spowodować utratę zaufania do członków rodziny, zachwiać poczuciem bezpieczeństwa oraz mieć negatywny wpływ na ich dalszy rozwój psychiczny, moralny i fizyczny". Wynika to z faktu, że w świecie dorosłych, który prezentowany jest w programie, "wszechobecna jest przemoc, kłamstwa i brak poprawnych ludzkich relacji".
Cóż, wydaje się, że istotnie w wielu przypadkach wystarczyłoby pewne rzeczy po prostu zarysować lub zasugerować, bez epatowania rzeczywistością. Cięcie w odpowiednim momencie, zgaszenie światła, wymowne spojrzenie, zawoalowany opis - przy pomocy tych środków można (wbrew pozorom) przekazać treści znacznie głębsze, a nawet bardziej porażające niż przy pomocy banalnego obnażania wszystkiego. I tak zresztą czynimy tu założenie, że w dowiadywaniu się o patologiach tkwi pewna wartość - a już samo to mogłoby być dyskusyjne.
Na koniec zauważmy jeszcze, że kary finansowe, które nałożono na firmy, znacząco się od siebie różnią. TVN ma zapłacić 100 tys. zł, Roxy FM - tylko 6,5 tys. zł. Swoją drogą, można sobie wyobrazić, jak szeroko zakrojona musiałaby być wszelka konsekwentna i całościowa próba eliminacji nadmiaru zwyrodnień (choćby tylko "neutralnie przedstawianych" czy też "opisywanych") z rzeczywistości mass-mediów. Na razie padło na dwa przypadki.
Adam Witczak
Menu
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5770 gości