Popołudniowe spojrzenie na wyniki

Produkt Krajowy Brutto Grecji spadł w IV kwartale minionego roku o 5,7 proc. w stosunku do analogicznego okresu roku 2011. Przypomnijmy, że w trzech wcześniejszych kwartałach redukcja PKB przedstawiała się w tym kraju następująco (licząc od pierwszego do trzeciego trymestru): -6,7 proc. r/r, -6,4 proc. r/r oraz (ponownie) -6,7 proc. r/r. Obecny odczyt jest więc minimalnie lepszy, o ile w ogóle w takiej sytuacji można mówić o optymizmie.

W ostatnich miesiącach nie słychać już o demonstracjach i zamieszkach w Helladzie tak wiele, jak latem i jesienią roku ubiegłego, ale to przecież może oznaczać jedynie tyle, że pewne sprawy zostały odsunięte w czasie. Unii udało się zablokować bankructwo Grecji i opuszczenie przez nią Strefy Euro, ale np. bezrobocie w kraju dawno już przekroczyło poziom 25 proc.

Sytuacja we Włoszech z pewnością nie jest tak kiepska, jak w Grecji (choć być może mieszkańcy południa kraju też mogliby niejedno powiedzieć o bezrobociu, korupcji i przestępczości), niemniej kraj ten również zalicza się do mocno zadłużonych i mających problemy. Odczyt dynamiki PKB dla słonecznej Italii podano o godzinie 10:00. Okazało się, że w IV kwartale 2012 roku dynamika wyniosła -0,9 proc. k/k oraz -2,8 proc. r/r. Odczyt z trzeciego kwartału to -0,2 proc. k/k oraz -2,4 proc. r/r. Optymizmu więc nie ma, szczególnie że dzisiejszy wynik był nawet słabszy od uśrednionych prognoz.

Negatywnie zaskoczyła dziś sprzedaż detaliczna za styczeń w bogatej i stosunkowo spokojnej Szwajcarii. Odnotowano wynik -0,5 proc. m/m (poprzednio +0,9 proc. m/m) oraz +1,9 proc. r/r (w grudniu było to +4,7 proc. r/r, spodziewano się spadku najwyżej o 1 punkt procentowy). Dane te podano kwadrans po 9:00, zarazem pół godziny po francuskiej publikacji na temat dynamiki produkcji przemysłowej. Była to zresztą publikacja w dużej mierze rozczarowująca: w styczniu odnotowano spadek poziomu produkcji w relacji miesięcznej o 1,2 proc. Inna rzecz, że jednocześnie zrewidowano odczyt grudniowy - o ile dotąd sądziliśmy, że ukształtował się on na poziomie -0,1 proc. m/m, o tyle po rewizji wychodzi na to, że notowano wówczas wzrost o 0,9 proc.

Adam Witczak