Obniżą swoje pensje - i to sporo (2)
- Utworzono: środa, 20, marzec 2013 08:51
Laura Boldrini, nowa szefowa włoskiej Izby Deputowanych, oraz Pietro Grasso (nowy przewodniczący Senatu) ogłosili, że obniżą swoje pensje o 30 procent. Chcą w ten sposób - w dobie kryzysu i koniecznych oszczędności - dać przykład pozostałym parlamentarzystom.
Pietro Grasso należy do centrolewicowej Partii Demokratycznej (Partito Democratico), istniejącej od 2007 roku. Laura Boldrini reprezentuje natomiast ruch Lewica, Ekologia i Wolność (Sinistra Ecologia Libertà), koalicję małych partii skrajnie lewicowych. Oboje stwierdzili, podczas wspólnych obrad obu izb, że priorytetem jest obecnie radykalne obniżenie kosztów działalności władz, w tym zmniejszenie o połowę wydatków parlamentu. Pensje przewodniczących wynosiły w minionej kadencji 15 tys. euro, wychodzi więc na to, że teraz będą zarabiać ok. 10 tys. euro. Pensje pozostałych deputowanych i senatorów to 10 tys. euro, co i tak jest wynikiem niedawnej obniżki z 12 tys. euro.
Grasso, urodzony w roku 1945, jest prokuratorem i sędzią śledczym, który od lat walczył z mafią. Laura Boldrini urodziła się w roku 1961, również jest prawnikiem, pracowała także jako dziennikarka, była też Wysokim Komisarzem Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców na Europę Południową.
Włochy nie są jeszcze tak bardzo dotknięte kryzysem jak np. Hiszpania, Grecja czy Cypr, ale sytuacja i tak jest napięta. Atmosferę podgrzewają politycy tacy jak np. Beppe Grillo, znany komik i szef popularnej od pewnego czasu partii, który twierdzi, że państwu niedługo może zabraknąć pieniędzy i głośno krytykuje korupcję, nepotyzm oraz marnowanie pieniędzy podatników. Głębokie są także różnice między znacznie bogatszą i lepiej rozwiniętą północą kraju (Padania), a ubogim południem, gdzie ogromne wpływy mają mafia, kamorra i 'ndrangheta.
Adam Witczak
Menu
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5457 gości