Rakiety KRL-D wymierzone w USA?

Komunistyczne władze Korei Północnej coraz bardziej radykalizują swoje stanowisko w kwestii ewentualnego konfliktu z USA i Koreą Południową. Teraz ogłosiły, że gotowe są do ataku rakietowego na teren Stanów Zjednoczonych. Takie informacje podały światowe media, powołując się na komunikaty KCNA - Korean Central News Agency, będącej oficjalnym głosem Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej.

Północ grozi, że w razie czego może uderzyć zarówno w kontynent amerykański, jak i w Hawaje oraz wyspę Guam. Komuniści zapewniają, że wszystkie ich rakiety nakierowane są na bazy wojskowe Amerykanów rozmieszczone na wspomnianych obszarach. Chiny, które mimo wszystkich przemian gospodarczych, jakich dokonały w ostatnim trzydziestoleciu, wciąż pozostają sojusznikiem Korei Północnej, wezwały ją do powściągliwości.

Kilkanaście dni temu Północ zerwała wszystkie pakty o nieagresji podpisane z Koreą Południową. Była to reakcja na decyzję ONZ o zaostrzeniu sankcji, jakimi obłożona jest KRL-D (ograniczenia nałożono np. na tamtejszy bank dewizowy, czyli Zagraniczny Bank Handlowy Korei Północnej). To z kolei było karą za trzecią próbę nuklearną, jaką władze północy przeprowadziły 12 lutego.

19 marca nad Koreę Południową nadleciały amerykańskie bombowce B-52. USA jest tradycyjnym sojusznikiem Korei Południowej i wspierała ją w czasie wojny, która toczyła się w latach 1950-53. To jeszcze bardziej zaogniło sytuację. Dodajmy jeszcze, że niespełna tydzień temu w Korei Południowej dwa duże banki (Shinhan i Nong Hyup) i trzy główne stacje radiowo-telewizyjne (KBS, MBC i YTN) padły ofiarami ataków hakerskich. Powszechnie sądzi się, że stali za tym komuniści z Północy, aczkolwiek trop prowadził do serwerów na terenie Chin (co jeszcze o niczym nie przesądza, bo przecież na tym polega perfidia dobrze zorganizowanego ataku hakerskiego, by możliwie dokładnie zatrzeć za sobą ślady i pozostawić fałszywe wskazówki).

B. Garga