Kto igra z ogniem?
- Utworzono: czwartek, 04, kwiecień 2013 10:19
Kolejne doniesienia z Korei wymownie świadczą o tym, że napięcie wciąż rośnie. Władze komunistycznego państwa ogłosiły, że są gotowe do "bezlitosnego" ataku nuklearnego na Stany Zjednoczone, zaś wojna może wybuchnąć już jutro, a nawet dziś.
Rząd USA twierdzi co prawda, że nie ma obecnie możliwości, by koreańskie rakiety naprawdę dotarły aż do kontynentu amerykańskiego, ale z drugiej strony nie ulega wątpliwości, że Północ nie miałaby większego problemu z zaatakowaniem Korei Południowej. Pytanie tylko: czy się na to zdecyduje? Najprawdopodobniej nie, ponieważ ewentualny konflikt mógłby oznaczać unicestwienie komunistycznego reżimu, wątpliwe bowiem, by Północ - wyposażona w większości w stare, niekiedy zgoła muzealne uzbrojenie - skutecznie odparła atak Południa i USA.
Na razie obie strony intensywnie się szachują - tuż przed koreańskim komuniktem o gotowości do wojny nuklearnej Stany poinformowały, że planują przetransportować na wyspę Guam (gdzie mają bazę) system obrony przeciwrakietowej THAAD. Z kolei Korean Central News Agency of DPRK, czyli północnokoreańska agencja publikująca oficjalne komunikaty i wiadomości z życia rządu, publikuje coraz to nowe agresywne oświadczenia. Ukazał się m.in. komunikat sygnowany przez ciało o nazwie The Religious Believers Council of Korea (Rada Wierzących Korei). Czytamy w nim m.in., że "Rada w pełni wspiera ważną decyzję podjętą przez drogiego Szanownego Przywódcę Marszałka Kim Dzong Una, najwyższe wcielenie miłości i zaufania, w związku z faktem że skrajny poziom osiągnęły agresywne ruchy amerykańskich imperialistów mające na celu naruszenie suwerenności Korei i godności jej przywództwa". Mało tego, owa Rada zapewnia nawet, że "ci, którzy znajdują przyjemność w igraniu z ogniem, będą musieli przepaść w płomieniach - przeznaczeniem tych złych ludzi jest spotkanie kary z Niebios".
Korea Północna zażądała też, by do 10 kwietnia wszyscy pracownicy z Południa opuścili specjalną strefę przemysłową wokół miasta Kaesong, która była wspólnym przedsięwzięciem Północy i Południa. Południowe Ministerstwo ds. Zjednoczenia poinformowało jednak, że w rzeczywistości Północ zażądała od Południa jedynie podania listy pracowników, którzy chcą wyjechać ze strefy. W obszarze Kaesong pracują wspólnie Koreańczycy z obu stron granicy, przy czym Północ dostarcza taniej siły roboczej, a 123 firmy z Południa generują wysokie zyski. Teraz Północ zamknęła strefę i wczoraj nie wpuściła pracowników z Południa na jej teren.
B. Garga
(na fot. ulica w mieście Kaesong)
Menu
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5761 gości