NIK objaśnia Komisji Europejskiej polską korupcję

Najwyższa Izba Kontroli poinformowała, że Komisja Europejska pracuje nad dużym raportem poświęconym zjawisku korupcji w krajach członkowskich UE. Z tego powodu przedstawiciele Komisji przybyli do Warszawy, gdzie o problemie korupcji dyskutują m.in. z ekspertami NIK. Audytorzy Izby zaprezentowali własny punkt widzenia na przykre zjawisko zagrożeń korupcyjnych, oparte o liczne i systematycznie przeprowadzane kontrole NIK.

Główne problemy, jakie rozpoznaje NIK, to 1) dowolność postępowania urzędników samorządów, co szczególnie mocno przejawia się w kwestii zamówień publicznych; 2) słabe funkcjonowanie instytucji nadzoru i inspekcji; 3) kiepski stan systemu odszkodowań za straty, jakie firmy i osoby fizyczne ponoszą w sytuacjach takich jak epidemie czy powodzie. Wszystko to otwiera pole do poważnych nadużyć.

Raport Komisji Europejskiej ma ukazać się jesienią, a jego treść ma skłonić odpowiednie instytucje i władze do szukania nowych sposobów na walkę z korupcją. My tymczasem przypomnijmy, że w grudniu minionego roku organizacja Transparency International opublikowała kolejny roczny raport na temat korupcji w 176 państwach świata. Poziom korupcji oceniany był w skali od 0 do 100 punktów, gdzie im wyższa wartość, tym mniejszy zasięg tego zjawiska. Polska uzyskała aż 58 pkt, zajęła zatem 41. miejsce w rankingu. Włochy otrzymały 42 pkt, Grecja natomiast 36 pkt, co dało im odpowiednio 72. i 94. miejsce. Z kolei Francja i Niemcy uzyskały wyniki powyżej 70 pkt., podobnie Japonia, Wielka Brytania i Stany Zjednoczone. Najmniejszą korupcję odnotowano w Danii, Finlandii i Nowej Zelandii, którym przyznano po 90 pkt, nieco mniej (bo 88 pkt) otrzymała Szwecja. Indeks Percepcji Korupcji oparty jest na tym, jak poziom korupcji w danym kraju postrzegają businessmani i analitycy, w tym ci, którzy w nim mieszkają. Metodologia nie opiera się natomiast, co istotne, na sumowaniu udokumentowanych przypadków łamania prawa poprzez łapówkarstwo i naciski,

J. Sobal