Groźny precedens czy cena ryzyka?
- Utworzono: środa, 22, maj 2013 05:06
Komisja Parlamentu Europejskiego do spraw gospodarczych zaakceptowała wczoraj praktykę, która w oczach wielu osób zainteresowanych światem finansów jest bardzo niebezpieczna i może prowadzić w przyszłości do licznych nadużyć i niepokojów społecznych. Z drugiej strony, jej zwolennicy twierdzą, że będzie ona stosowana tylko w skrajnych przypadkach, a zresztą w ostatecznym rozrachunku jest tyleż nieuchronna, co i sprawiedliwa.
Chodzi oczywiście o praktykę obciążania niektórych posiadaczy depozytów stratami upadających banków, działających na terenie Unii Europejskiej. Tymi "niektórymi właścicielami depozytów" mają być - według wytycznych, o których mowa - posiadacze wkładów opiewających na więcej niż 100 tysięcy euro.
Przedstawiciele Parlamentu Europejskiego zarzekają się, że zarówno podatnicy, jak i właściciele wkładów mają w każdej kontrowersyjnej i bolesnej sytuacji być ostatnimi obciążonymi osobami - tym niemniej ci, którzy mają na danym rachunku więcej niż 100 tys. euro, powinni liczyć się z tym, że część strat spadnie na nich. Z drugiej strony, wykorzystanie pieniędzy podatników (czyli ratowanie banków przez rządy) ma być ściśle określane i ograniczane.
Kilka dni temu propozycje takie jak te, które dziś przegłosował PE, zaakceptowali ministrowie finansów Strefy Euro, opowiada się za nimi także Komisja Europejska. Sceptycy nie tylko, że krytykują samą koncepcję obciążania depozytariuszy, ale dodatkowo twierdzą, że w sytuacji skrajnej ów próg 100 tys. euro może zostać obniżony. Na razie jednak wszyscy politycy zapewniają, że depozyty niższe niż 100 tys. euro będą chronione do ostatniej kropli krwi.
Adam Witczak
Menu
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5872 gości