Hiszpania wciąż w cieniu kryzysu

Komisja Europejska - zgodnie z zapowiedzią z 26 kwietnia - przedstawi dziś swoją ocenę pakietu reform gospodarczych i społecznych, który ponad miesiąc temu został przyjęty przez rząd Hiszpanii.

Kraj ten, jak powszechnie wiadomo, jest mocno dotknięty obecnym kryzysem gospodarczym, a stopa bezrobocia przekroczyła tam już 27 proc. Prócz tego problemem jest ogromne zadłużenie, tak rządu, jak i sektora prywatnego. Bezrobocie natomiast szczególnie mocno dotyka ludzi młodych, dopiero wchodzących na rynek pracy (bardzo często bez powodzenia).

W kwietniu rząd hiszpański zaprezentował pakiet reform, których celem jest obniżenie kosztów działania administracji oraz ułatwienie zakładania przedsiębiorstw. Może się jednak okazać, że Komisja Europejska zgłosi zastrzeżenia do tego programu, uznając, że nie idzie on dostatecznie daleko. Mało tego: nawet jeśli Narodowy Program Reform zostanie przychylnie oceniony przez KE, to i tak jest możliwe, że prędzej czy później Hiszpania będzie musiała wdrożyć kolejne zmiany. Te zaś byłyby (będą?) nader bolesne, ponieważ mogą oznaczać m.in. redukcję niektórych zasiłków i emerytur, a także podwyżkę podatków, w szczególności VAT.

Dalsze reformy oszczędnościowe, oparte o filozofię zmniejszania świadczeń społecznych przy jednoczesnym zwiększaniu obciążeń fiskalnych, mogą wzbudzić agresję w hiszpańskim społeczeństwie, w szczególności wśród związków zawodowych i organizacji skrajnie lewicowych oraz skrajnie prawicowych. Wówczas może się okazać, że tysiące ludzi wyjdą na ulice, co zresztą działo się już wiele razy. Trudno jednak powiedzieć, czy na obecnym etapie taki bunt mógłby realnie powstrzymać determinację rządu oraz naciski ze strony Unii Europejskiej, trudno też powiedzieć, czy protestujący potrafiliby przedstawić własne, rzetelne alternatywy.

B. Garga