Węgrzy zapłacą wyższe podatki
- Utworzono: poniedziałek, 17, czerwiec 2013 16:01
Węgierski rząd w próbach pokonania kryzysu finansowego sięga po standardowe narzędzie zwiększania wpływów do budżetu, a więc po podwyżkę podatków. Madziarzy doświadczą jej już 1 sierpnia tego roku. Wzrośnie podatek od transakcji finansowych, a wraz z nim ceny rozmów telefonicznych i opłaty, jakie firmy wnoszą za możliwość eksploatacji złóż górniczych. Podatek od transakcji budżetowych wynosić będzie 0,6 proc., poprzednio było to 0,3 proc., przy czym dotyczy on także przelewów (teraz jest to 0,2 proc., a ma być 0,3 proc.).
Węgry mają problem z dziurą budżetową i utrzymaniem deficytu poniżej poziomu, który stanowi maksimum w myśl wymagań unijnych. Pułap ten to 3 proc. PKB i premier Viktor Orban chce walczyć o jego utrzymać. Orban to polityk partii Fidesz, a więc centroprawicy (w Polsce sympatyzują z nim np. środowiska związane z PiS czy "Gazetą Polską"). W swoim kraju jest krytykowany tak z lewej strony (lewica zarzuca mu tendencje autorytarne i próby ograniczania demokracji), jak i z prawej (partia Jobbik oczywiście uważa go za część pro-zachodniego establishmentu).
Orban przejął władzę po socjalistach, po czym obciążył zagraniczne firmy (z trzech sektorów: energetycznego, telekomunikacyjnego i handlu detalicznego) tzw. podatkiem kryzysowym, liczonym w oparciu o obroty za rok wcześniejszy. Częścią pieniędzy z prywatnych funduszy emerytalnych spróbował pokryć deficyt państwowego sektora emerytalnego i dług publiczny, a jednocześnie wprowadził liniowy podatek dochodowy na poziomie 16 proc. i podatek CIT w wysokości 10 proc.
Adam Witczak
Menu
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 4001 gości