• WIG
  • WIG20
  • WIG30
  • mWIG40
  • WIG50
  • WIG250
WALUTY
WSKAŹNIKI MAKRO
SymbolWartość
Inflacja CPI16.6%
Bezrobocie5.0%
PKB1.4%
Stopa ref.5.75%
WIBOR3M5.86%
logo sponsora
GIEŁDY - ŚWIAT
INDEKSY - POLSKA
TOWARY

Reklama AEC

Reakcje na zarzuty o reakcję

Wieża Eiffla

Jose Manuel Barroso, szef Komisji Europejskiej, negatywnie wypowiedział się wczoraj na temat postawy rządu Francji na łamach dziennika "International Herald Tribune". Spór dotyczy umowy handlowej z USA, na temat której debatowali w piątek unijni ministrowie ds. handlu.

Owszem, przyznali oni KE upoważnienie do negocjacji handlowych ze Stanami Zjednoczonymi, ale doszło do tego dopiero po wielogodzinnych obradach, torpedowanych przez Francję. Ta bowiem twierdziła, że wolnym handlem nie powinny być objęte usługi audiowizualne i sprawy kultury. Takie ograniczenie miałoby wspierać europejski przemysł muzyczny, telewizyjny i filmowy oraz chronić go przed natłokiem produktów amerykańskich. Francuskie stacje telewizyjne muszą przynajmniej 40 proc. czasu antenowego poświęcać na produkcje rodzime, a kolejnych 20 proc. - na europejskie.

Stanowisko Francji udało się przeforsować na zasadzie wyjątku, ale po weekendzie Barroso określił zachowanie przedstawicieli Francji jako "reakcyjne". Nie mówił przy tym wprost o Francji, ale tak odebrano jego słowa, ponieważ odnosiły się do środowisk obawiających się tego, co uważają za "kulturową inwazję USA na Europę". Barroso uznał, że taka postawa to "część ruchu antyglobalistycznego", który przez niego uważany jest za "kompletnie reakcyjny". Powiedział, że osoby o takich poglądach nie potrafią zrozumieć korzyści, jakie globalizacja daje także w wymiarze kulturowym. We Francji tymczasem, jak wiadomo, rządzą obecnie socjaliści (z Partii Socjalistycznej wywodzi się sam prezydent Hollande, podobnie premier Ayrault). Nic dziwnego, że musiała ich oburzyć sugestia Barroso, jakoby pomimo deklaratywnej przynależności do lewicy w istocie byli na płaszczyźnie kulturowej "skrajnie reakcyjni" ("extremely reactionary").

Całemu temu konfliktowi o terminy i pojęcia pikanterii dodaje fakt, że sam Barroso wywodzi się z ekstremalnej lewicy, a mianowicie z Rewolucyjnego Ruchu Portugalskiego Proletariatu, w którym działał jako student. W późniejszych latach przeszedł na pozycje, które sam określał jako "centrowo-socjaldemokratyczne", "umiarkowane", "reformatorskie" i "w żadnym razie neoliberalne". Słowo "reakcyjny" wywodzi się tymczasem jeszcze z burzliwych lat, które nastały po rewolucji francuskiej - i najpierw oznaczało jej skrajnych przeciwników, później zaś wszystkich przedstawicieli prawicy, a nawet wszystkich, których w danej chwili można było uznać za broniących tego, co przestarzałe i niedzisiejsze.

Francoise Hollande, przebywający w Irlandii Północnej i uczestniczący tam w szczycie G8 (dziś trwa drugi dzień obrad tej grupy), stwierdził, że "nie chce wierzyć", iż szef KE mógł użyć "takich słów wobec Francji". Minister kultury Aurelie Filippetti uznała wręcz, że słowa Barroso są nie do przyjęcia, zaś stanowisko Francji określiła jako "absolutnie nowoczesne". Jean-Christophe Cambadelis, polityk Partii Socjalistycznej, stwierdził wręcz, że Barroso powinien ustąpić ze stanowiska lub odwołać to, co powiedział. Oliver Bailly, rzecznik KE, wyjaśnił natomiast, że intencją Barroso nie było atakowanie Francji jako kraju, ale krytyka tych konkretnych osób, które z pobudek osobistych i w sposób gwałtowny wypowiadały się przeciwko niemu.


Adam Witczak

Kontakt z redakcją

 

 

 

Nasze Portale

         
 

 

   Multum Ofert znanywet.pl
  • Wzrosty
  • Debiuty
  • Spadki
  • Obroty
Walor Cena Zmiana



 

 

 

 

 

 

 

Walor Cena Zmiana



Walor Cena Zmiana Obroty (*)
(*) wartości w tys. zł.


Popularne artykuły

Nasza witryna używa plików cookies

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.

Zobacz naszą politykę prywatności

Zobacz dyrektywę parlamentu europejskiego

Zezwoliłeś na zapisywanie plików cookies na tym komputerze