• WIG
  • WIG20
  • WIG30
  • mWIG40
  • WIG50
  • WIG250
WALUTY
WSKAŹNIKI MAKRO
SymbolWartość
Inflacja CPI16.6%
Bezrobocie5.0%
PKB1.4%
Stopa ref.5.75%
WIBOR3M5.86%
logo sponsora
GIEŁDY - ŚWIAT
INDEKSY - POLSKA
TOWARY

Reklama AEC

Fiskalna konsekwencja?

monety

Zewsząd dochodzą w ostatnich czasach wieści o podejmowanych przez władze rozmaitych szczebli próbach uszczelnienia systemów podatkowych - innymi słowy, o powolnym, ale systematycznym zaciskaniu się fiskalnego gorsetu. Zjawisko rozgrywa się na różnych poziomach - począwszy od rządów konkretnych państw, a skończywszy na ustaleniach międzynarodowych (czy przynajmniej wstępnych próbach takich ustaleń). Podsumujmy kilka sygnałów, które pojawiły się zupełnie niedawno.

Na poziomie lokalnym media donoszą (choć jest to raczej odgrzewanie znanej już sprawy), że Ministerstwo Finansów chciałoby w szczególny sposób poszerzyć kompetencje swoich organów w ten sposób. Mianowicie banki, ale także fundusze emerytalne czy ubezpieczeniowe, zostałyby zobowiązane do udzielania organom skarbowym wszelkich informacji o tym, co dzieje się na rachunkach klientów. Wpłaty, wypłaty, kredyty, przelewy - wszystko to miałoby zostać podane jak na tacy odpowiednim urzędom.

Logika, jaka za tym stoi, jest zapewne taka, że przecież uczciwy obywatel nie ma się czego bać. Z drugiej strony, w ten sam sposób moglibyśmy krytykować każdy rodzaj dyskrecji i poufności w relacjach międzyludzkich - skoro bowiem ktoś nie chce ujawniać publicznie swoich prywatnych spraw, to widocznie ma coś na sumieniu, inaczej przecież nie miałby się czego wstydzić! Problematyczne jest zresztą to, że w przypadku podatków kryteria "uczciwości" są - rzecz jasna - ustalane jednostronnie przez władze, co oznacza, że mogą odbiegać choćby i od systemu etycznego przyjętego przez obywateli.

A przecież każdy podatek to mimo wszystko pewne naruszenie własności prywatnej: owszem, godzimy się na istnienie takich danin, wierząc w to, że w społeczeństwie trzeba wspólnie składać się na wspólne przedsięwzięcia, jednocześnie jednak uważamy (czy na pewno?), że ingerencja we własność powinna być możliwie mało ofensywna i uciążliwa. To zaś kłóci się z wizją dawania urzędnikom swobodnego dostępu do wszelkich naszych rachunków.

Tym niemniej, w postawie władz kryje się niestety pewna przewrotna logika - jeśli bowiem raz zgodzimy się na składanie zeznań podatkowych i obciążanie podatkiem dochodu, to oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by wyciągnąć z tego faktu konsekwencje... A poszukiwanie wszelkiego możliwego dochodu wszędzie tam, gdzie być może da się go znaleźć - to tylko wyraz tej konsekwencji.

Co więcej, słyszy się co jakiś czas o nowych kategoriach dochodów, jakie miałyby zostać opodatkowane. Rządy starają się nadążać za nowinkami technicznymi: w Korei Południowej wprowadzono podatek od dochodów uzyskiwanych w grach komputerowych (w niektórych można bowiem za prawdziwe pieniądze sprzedawać wirtualne przedmioty). Jeden z krajowych portali uzyskał od resortu finansów odpowiedź, z której wynika, iż istniejące przepisy de facto również nakładają na podatnika obowiązek rozliczania się z tego rodzaju dochodów. Cóż, powinni w takim razie mieć się na baczności młodzi ludzie, ochoczo sprzedający w internetowych grach wirtualne miecze czy fantastyczne statki do podróży międzygwiezdnych. Z drugiej strony, postawa resortu też jest tu po prostu wyrazem logiki (podobnie jak próby opodatkowania napiwków).

Na poziomie międzynarodowym Grupa G8 po raz kolejny dyskutowała o "problemie" rajów podatkowych, czyli o tym, w jaki sposób zlikwidować konkurencję ze strony państw oferujących możliwość płacenia niższych podatków. Taką konkurencję nazywa się często "nieuczciwą", ale trudno powiedzieć, co tak naprawdę jest w niej "nieuczciwego". Zdawałoby się bowiem, że nieuczciwa konkurencja polega na tym, iż zły piekarz wybija nocami szyby w lokalu dobrego piekarza - albo rozpowszechnia oszczerstwa na temat jego osoby i pieczywa. Czy jednak "nieuczciwe" jest oferowanie niższych cen, zwłaszcza w przypadku małych państewek, które często nie posiadają bogatych złóż surowców i innych tego typu rzeczy? W gruncie rzeczy bardziej zrozumiałe jest piętnowanie rodzimych przedsiębiorców, optymalizujących podatki w przyjaznych lokacjach.

Barack Obama, prezydent USA, idzie jeszcze dalej - podobno życzyłby sobie ujednolicenia systemu podatkowego na świecie tak, aby zminimalizować możliwość korzystania przez firmy z opcji płacenia podatków za granicą. Cóż, dziś osoby niezadowolone z życia w Polsce, Francji, USA czy Europie mogą usłyszeć od tych bardziej zadowolonych: "Nie podoba ci się, to wyjedź za granicę!". Zawsze to oczywiście pewien kłopot natury "logistycznej" (podróż, przeprowadzka, nowe środowisko etc.), niemniej rzecz jest wykonalna, o ile znajdziemy odpowiadający nam kraj, który nas przyjmie. Ale co będziemy mogli zrobić, jeśli wizja prezydenta USA weszłaby w życie, zwłaszcza w jakiejś zdecydowanej, ścisłej postaci? Wyjechać... na Marsa?


Kamil Kiermacz

Kontakt z redakcją

 

 

 

Nasze Portale

         
 

 

   Multum Ofert znanywet.pl
  • Wzrosty
  • Debiuty
  • Spadki
  • Obroty
Walor Cena Zmiana



 

 

 

 

 

 

 

Walor Cena Zmiana



Walor Cena Zmiana Obroty (*)
(*) wartości w tys. zł.


Popularne artykuły

Nasza witryna używa plików cookies

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.

Zobacz naszą politykę prywatności

Zobacz dyrektywę parlamentu europejskiego

Zezwoliłeś na zapisywanie plików cookies na tym komputerze