W Brazylii nie milkną głosy protestu
- Utworzono: piątek, 21, czerwiec 2013 08:22
W dalszym ciągu Brazylią wstrząsają potężne demonstracje. Oblicza się, że w czwartek ponad milion obywateli wyszło na ulice 80 miast, aby manifestować przeciwko obecnym władzom. Obwinia się je o korupcję, biedę, niesprawiedliwość, a także kiepski stan podstawowych służb publicznych.
Jest coraz więcej rannych, którzy padają ofiarą stosowanych przez policję środków przymusu bezpośredniego, takich jak gaz łzawiący, pałki i gumowe kule. Na ulicach takich miast jak Rio de Janeiro czy Sao Paulo wznoszone są barykady, płoną samochody. Demonstracje odbywają się także w stolicy - czyli w Brasilii, mieście wybudowanym pół wieku temu według ultranowoczesnych wówczas projektów architektonicznych.
Pretekstem do wybuchu protestów były podwyżki cen biletów komunikacji miejskiej w wielu miastach (pod wpływem narastających manifestacji władze Rio i Sao Paulo zrezygnowały z podwyżek). Władzom zarzuca się też, że rozdęły do ogromnych rozmiarów koszty mistrzostw świata w piłce nożnej.
W Brazylii przez osiem lat (2003-2011) prezydentem był charyzmatyczny działacz lewicowy Luiz Inacio Lula da Silva, często zwany po prostu Lulą. Jego następczynią jest Dilma Rousseff, ekonomistka wywodząca się z tej samej partii, co Lula - Partii Pracujących. Lula był bardzo popularny wśród Brazylijczyków, Projekty przezeń realizowane miały zasadniczo charakter lewicowy i pro-socjalny, ale jednocześnie pragmatyczny. Stąd też można się spotkać z sugestiami, iż Luli bardzie zależało na image'u socjalisty niż na samym socjalizmie, zwłaszcza jeśli miałby być wprowadzany w dogmatyczny sposób.
Ambicją było stymulowanie rozwojowych sektorów przy jednoczesnym dbaniu o równomierny podział dochodu narodowego. Przez długi czas mówiło się o Brazylii jako o wschodzącym mocarstwie, podkreślano polepszające się wskaźniki tego kraju (spadek liczby osób żyjących w ubóstwie, wzrost PKB, spadek inflacji, powstawanie nowych miejsc pracy etc.). Ostatnie protesty zdają się jednak sugerować, że społeczeństwo dostrzega poważne rysy na tym wyidealizowanym obrazie. Oczywiście w bezpośrednim wymiarze protesty stanowią atak na obecne władze i Dilmę Rousseff, przy czym warto wiedzieć, że w tym kraju funkcje szefa rządu i prezydenta się pokrywają.
B. Garga
Menu
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5765 gości