Dobre dane z Polski, kiepskie z USA
- Utworzono: poniedziałek, 26, sierpień 2013 14:35
Dziś powszechnie uznano za bardzo dobre polskie dane o sprzedaży detalicznej. Oto bowiem GUS podał, iż w lipcu jej wartość wzrosła aż o 3,8 proc. w stosunku do czerwca - oraz o 4,3 proc. w porównaniu z lipcem roku ubiegłego. To rezultaty wyraźnie wyższe od średniej prognoz analityków, która zakładała dynamikę 2,4 proc. m/m oraz 3,1 proc. m/m. Niektórzy uważają, że to jeden z sygnałów pewnego ożywienia gospodarczego w Polsce.
Bezrobocie ukształtowało się w ubiegłym miesiącu na poziomie 13,1 proc., w zgodzie z prognozami (poprzednio notowano 13,2 proc.). Bardzo negatywnie wypadły za to odczyty ze Stanów Zjednoczonych, które pojawiły się o 14:30. Zamówienia na dobra bez środków transportu spadły w lipcu (w relacji miesięcznej) o 0,6 proc., choć liczono na wzrost o 0,5 proc. Wartość zamówień na dobra trwałego użytku uległa redukcji aż o 7,3 proc. m/m (spodziewano się spadku, ale tylko o 4 proc.).
Zaraz po publikacji amerykańskich danych podskoczył nieco wykres EUR/USD, a kurs par złotowych spadł (USD/PLN osiągnął poziomy rzędu 3,1570, choć wcześniej notowano ok. 3,1640 - 3,1650, EUR/PLN dotarł w okolice 4,2250).
Wracając do Polski, to pojawiły się ostatnio także głosy pesymizmu. Okazało się mianowicie, że agencja Fitch obniżyła swoją optymistyczną ocenę Polski, wydaną w lutym. Informacja podana została w piątek wieczorem - potwierdzono co prawda rating na poziomie A-, ale perspektywę oceniono jako stabilną, a nie pozytywną. Fitch uważa, że do takiego kroku uprawnia np. fakt zawieszenia progów ostrożnościowych przez rząd. Należy mieć jednak na uwadze, że Fitch w pewnym sensie powrócił po prostu do wcześniejszej, bardziej konserwatywnej pozycji - w lutym agencja ta bowiem wyszła przed szereg i jako jedyna podwyższyła perspektywę Polski, co powszechnie uznano za decyzję pozbawioną mocnych fundamentów.
Adam Witczak
Menu
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5777 gości