Branża obawia się wyższej akcyzy
- Utworzono: wtorek, 17, wrzesień 2013 07:51
Od dobrych kilku dni mówi się o tym, że w 2014 roku wzrośnie akcyza na alkohole spirytusowe. Mówi się nie bez powodu, albowiem takie właśnie są oficjalne deklaracje rządu, w szczególności zaś ministra finansów Jacka Rostowskiego.
Planowaną podwyżkę akcyzy (aż o 15 proc.) oficjalnie nazywa się "urealnieniem", co ma oznaczać dopasowanie jej wysokości do inflacji liczonej od roku 2009, tj. od poprzedniej podwyżki. Realna akcyza miałaby więc być taka, jak w roku 2009 - według ministra.
Czy brzmi to przekonująco? Cóż, można się spodziewać, że wyższy podatek i tak odbije się albo na kondycji przedsiębiorstw spirytusowych - albo na portfelach kupujących, a to poprzez podwyżkę końcowych cen. W obliczu kłopotów finansowych naturalne dla rządów jest podnoszenie podatków, ale równie naturalne powinno być branie pod uwagę tego, że powyżej pewnych poziomów albo duszą one określone branże, albo się ich - w miarę możliwości - nie płaci.
Między innymi na ten ostatni aspekt zwrócili uwagę przedstawiciele Polskiego Przemysłu Spirytusowego - związku skupiającego firmy produkujące mocne alkohole. Zaniepokojeni podwyżką wysłali nawet specjalny list do premiera Tuska, w którym piszą m.in.: "Rozumiejąc potrzebę zwiększenia dochodów do budżetu państwa wierzymy, że istnieją inne, bardziej zrównoważone metody uzyskania wyższych wpływów z akcyzy od napojów alkoholowych, nienarażające na nadmierne ryzyko budżetu państwa, zdrowia obywateli oraz przedsiębiorców".
Jednym z argumentów jest ten, iż podwyżka akcyzy wcale nie spowoduje wzrostu wpływów do budżetu państwa - choćby ze względu na rozrost szarej strefy. Chodzi tu przede wszystkim o "odkażany alkohol przemysłowy dystrybuowany przez przestępców, dostępny w nielegalnych punktach sprzedaży na terenie całego kraju". Prócz tego może dojść też do ograniczenia konsumpcji. Przedsiębiorcy jako przykład kraju, któremu podwyżka akcyzy nic dobrego nie dała, podają Litwę - gdzie w latach 2009 - 2010 wpływy z tego podatku były o 30 proc. niższe niż w 2008, mimo podwyżki o 30 proc.
Z listu dowiadujemy się jednak też, że wyroby spirytusowe i tak są już teraz najbardziej opodatkowanymi alkoholami w Polsce, a do tego "branża spirytusowa ma obecnie najniższą rentowność w całej branży spożywczej". Co więcej, w latach 2008 - 2011 zbankrutowało osiem Polmosów, zaś rok 2011 branża ogółem zamknęła ze stratą 326 mln zł, zaś w roku ubiegłym 1/4 firm nie wypracowała zysku.
Obecnie akcyza to w mocnych alkoholach mniej więcej połowa ceny - a w innych kategoriach (piwo, wino) od 5 do 15 proc. Po podwyżce nasze wódki nie byłyby też tak bardzo konkurencyjne wobec tych z innych państw, np. Niemiec.
Przedsiębiorcy liczą na "otwartą debatę", w której będą mogli przedstawić swoje argumenty. Alternatywnym rozwiązaniem jest według nich rozłożenie podwyżki w czasie lub podwyżka w mniejszej skali - ale dotycząca wszystkich alkoholi.
Menu
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5711 gości