Berlusconiemu nie udało się dopiąć swego
- Utworzono: środa, 02, październik 2013 14:25
Silvio Berlusconi oświadczył, że poprze rząd Enrico Letty. Powiedział to we włoskim Senacie podczas debaty nad wnioskiem o wotum zaufania dla tego gabinetu. Taka deklaracja oznacza, że we Włoszech nie rozwinie się na dobre kryzys polityczny, którego wielu się obawiało.
Najwidoczniej Berlusconi, który wszystkich zaskoczył powyższym oświadczeniem, chce ratować swoją partię - Lud Wolności (Popolo della Libertà). Stanęła ona na krawędzi rozpadu po tym, jak kilka dni temu pięciu należących do niej ministrów podało się do dymisji, do czego zresztą dopingował ich sam Berlusconi. Miał to być znak niezgody na forsowaną przez rząd podwyżkę podatków.
Należy tu wyjaśnić, że Lud Wolności współtworzy obecny rząd wraz Partią Demokratyczną i zwolennikami Mario Montiego (który był premierem od listopada 2011 do końcówki kwietnia 2013). Sam Enrico Letta jest jednak politykiem Partii Demokratycznej, mającej profil centrolewicowy.
Rezygnacja ministrów z Ludu Wolności sparaliżowała jednak nie tylko rząd, ale i ich macierzystą partię - oto bowiem okazało się, że część jej polityków (w tym 20 senatorów) nie chce iść na tak daleko posuniętą konfrontację z Lettą. Z jednego z przywódców tej grupy można uznać Angelino Alfano.
77-letni Berlusconi był w swojej karierze politycznej trzykrotnym premierem, przewodził też partii Forza Italia (którą sam zresztą powołał do życia). Jest bohaterem skandali obyczajowych, stawia mu się też zarzuty korupcyjne. 24 czerwca tego roku skazano go na siedem lat pozbawienia wolności za nadużywanie władzy i stosunki z osobą nieletnią. Ma także inny wyrok (cztery lata) za oszustwa podatkowe przy transakcjach, jakie w latach 90-tych prowadziła jego firma Mediaset. Berlusconi obawia się teraz utraty mandatu senatora.
J. Sobal
Menu
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5825 gości