Izrael znów w ogniu?
- Utworzono: piątek, 16, listopad 2012 10:26
W Izraelu znów gorąco - i nie chodzi wcale o pogodę. Jak można się domyślać, mamy do czynienia z kolejną odsłoną konfliktu pomiędzy ludnością żydowską a arabską. Izraelskie samoloty przeprowadziły dziś nad ranem naloty bombowe na terenie Strefy Gazy, rządzonej przez palestyńską organizację Hamas. W tym samym czasie - według izraelskiego MSW - Palestyńczycy atakowali terytorium żydowskiego państwa za pomocą rakiet. Rzecznik MSW Islam Szawan twierdzi, że w nocy ze Strefy Gazy wystrzelono nawet 130 rakiet, a rano jeszcze kolejne. Z kolei pociski Izraela zniszczyły w Gazie budynek administracyjny oraz (prawdopodobnie) poligony islamskich bojowników.
Od środy wojska izraelskie prowadzą operację "Filar Obrony", której celem jest eliminacja palestyńskich radykałów, działających w Strefie Gazy. Chodzi przede wszystkim o organizacje Hamas i Islamski Dżihad. Na razie w walkach zginęło 19 Palestyńczyków oraz 3 Izraelczyków.
Konflikt pomiędzy ludnością żydowską a arabską trwa już (jeśli rozumieć go szeroko) od 130 lat, tj. od czasu, gdy Żydzi - po wielu wiekach praktycznej nieobecności na terenie Ziemi Świętej - zaczęli przybywać na te obszary, motywowani ideologią syjonizmu. Syjonizm był rodzajem żydowskiego nacjonalizmu i postulował rezygnację z życia w diasporze (w rozsianych po całym świecie skupiskach religijnych Żydów) na rzecz budowy nowoczesnego państwa, najlepiej na terenach, z których Żydzi się wywodzą. Wówczas jednak obszar Palestyny był już w dużej mierze zamieszkany przez ludność arabską (przy czym po pierwszej wojnie światowej zarządzali nim Brytyjczycy), co oczywiście doprowadziło do eskalacji napięcia.
Sytuacja w Izraelu od dawna przykuwa uwagę całego świata. Znamienne, że poparcie dla jednej lub drugiej strony konfliktu przebiega w poprzek podziału politycznego na lewicę i prawicę. Oto bowiem na lewicy napotkać można zwolenników Izraela, potępiających palestyński terroryzm, ale także zdeklarowanych zwolenników sprawy palestyńskiej, uważających Izrael za państwo totalitarne i agresywne. Podobnie na prawicy: z jednej strony są ci, którzy postrzegają Izrael jako ostatnią forpocztę Zachodu na Bliskim Wschodzie, a z drugiej środowiska, których niechęć do Izraela zdaje się wynikać z tradycyjnie niechętnego stosunku do Żydów. Na razie nic nie wskazuje na to, by w najbliższej przyszłości udało się trwale uspokoić sytuację w tym rejonie świata.
Menu
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 2470 gości