Brytyjczycy sceptyczni wobec UE

Gazeta "Financial Times" donosi, że w Unii Europejskiej pracuje się nad projektem unijnego budżetu w wersji, która nie uwzględnia roli Wielkiej Brytanii przy określaniu dochodów i wydatków. Taki projekt oznaczałby zarazem odejście od koncepcji budżetu wieloletniego (do którego przyjęcia wymagana jest jednomyślność) na rzecz budżetu rocznego, przyjmowanego kwalifikowaną większością.

Oznacza to także zabezpieczenie na okoliczność sytuacji, w której brytyjski rząd, dowodzony przez premiera Camerona (torysa), twardo obstawałby przy swoich postulatach, nie godząc się na kompromis. Cameron domaga się natomiast cięć wydatków i grozi wetem, jeśli budżet nie zostanie zamrożony na poziomie z roku 2011, powiększonym o wskaźnik inflacji.

"Financial Times" nie precyzuje źródła, na które się powołuje, twierdząc zarazem, że trwają obecnie badania nad prawnymi aspektami pominięcia Zjednoczonego Królestwa przy decydowaniu o budżecie. Cameron twierdzi jednak, że ostatecznie zgoda Brytanii i tak będzie nieodzowna. Tymczasem w jego kraju narasta opór wobec Unii Europejskiej jako takiej. Według ostatnich sondaży, już ponad połowa mieszkańców Wielkiej Brytanii w razie ewentualnego referendum głosowałaby za wystąpieniem kraju z UE. Rzecznicy wyjścia z UE dominują wśród zwolenników Partii Konserwatywnej, tj. torysów.

Cięć w unijnym budżecie domagają się także Szwecja, Dania, Holandia i Austria. Z kolei Polsce nie byłoby to na rękę, ponieważ nie otrzymałaby sporej części unijnych kwot przeznaczonych na rozwój.

B. Garga