Palestyna została obserwatorem ONZ
- Utworzono: piątek, 30, listopad 2012 08:41
Wczoraj został podwyższony status Palestyny (Autonomii Palestyńskiej, ściślej: Palestyńskich Władz Narodowych) w ONZ. Teraz Palestyna będzie nieczłonkowskim państwem-obserwatorem. W ONZ są obecnie 193 państwa, w głosowaniu brało udział z 188, z tego 138 głosowało za pro-palestyńską rezolucją, 9 opowiedziało się przeciwko niej, zaś 41 wstrzymało się od głosu. W tej ostatniej grupie były m.in. Polska i Niemcy. Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wyjaśniło, że według jego ocen rezolucja zwiększy jedynie napięcie w stosunkach palestyńsko-izraelskich, natomiast nie zwiększy realnie pozycji Autonomii. MSZ uważa, że oba kraje powinny raczej wrócić do rokowań pokojowych. Podkreśla również, że w Polsce od dawna działa ambasada Palestyny, która posiada immunitet dyplomatyczny.
Palestyna będzie miała teraz status taki jak np. Watykan. Oznacza to możliwość pracy w komisjach ONZ i zabierania głosu, ale bez prawa do głosowania. Oczywiście decyzja 138 państw wzbudziła irytację przedstawicieli Izraela. Ambasador tego państwa przy ONZ - Ron Prosor - powiedział, że Palestyńczycy nie dążą do pokoju, a jedynie do eskalacji konfliktu, posługując się przemocą i terrorem. Do pokoju ma natomiast dążyć (według niego) państwo izraelskie. Premier Benjamin Netanjahu powiedział nawet, że rezolucja nie ma dla Izraela żadnego znaczenia, a wystąpienie Mahmuda Abbasa (premiera Autonomii) ocenił jako przepełnione nienawiścią wobec Izraela.
Przeciwko rezolucji były USA, Kanada, Czechy, Izrael, Panama, Wyspy Marshalla, Mikronezja, Palau i Nauru. Wstrzymało się wiele państw europejskich, oprócz Polski i Niemiec m.in. Węgry, Rumunia, Litwa, Łotwa, Wielka Brytania, Chorwacja czy Estonia.
Sytuacja w Izraelu od dawna przykuwa uwagę całego świata. Znamienne, że poparcie dla jednej lub drugiej strony konfliktu przebiega w poprzek podziału politycznego na lewicę i prawicę. Oto bowiem na lewicy napotkać można zwolenników Izraela, potępiających palestyński terroryzm, ale także zdeklarowanych zwolenników sprawy palestyńskiej, uważających Izrael za państwo totalitarne i agresywne. Podobnie na prawicy: z jednej strony są ci, którzy postrzegają Izrael jako ostatnią forpocztę Zachodu na Bliskim Wschodzie, a z drugiej środowiska, których niechęć do Izraela zdaje się wynikać z tradycyjnie niechętnego stosunku do Żydów.
Konflikt pomiędzy ludnością żydowską a arabską trwa już (jeśli rozumieć go szeroko) od 130 lat, tj. od czasu, gdy Żydzi - po wielu wiekach praktycznej nieobecności na terenie Ziemi Świętej - zaczęli przybywać na te obszary, motywowani ideologią syjonizmu. Syjonizm był rodzajem żydowskiego nacjonalizmu i postulował rezygnację z życia w diasporze (w rozsianych po całym świecie skupiskach religijnych Żydów) na rzecz budowy nowoczesnego państwa, najlepiej na terenach, z których Żydzi się wywodzą.
Kamil Kiermacz
Menu
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 2476 gości