W Turcji dramatyczne godziny
- Utworzono: sobota, 16, lipiec 2016 07:23
Wciąż nie jest do końca jasna sytuacja w Turcji. Jak wiadomo, wczoraj wieczorem rozpoczął się tam zamach stanu, przygotowany i realizowany przez część armii. W opinii prezydenta Erdogana jest to mniejszość tureckiego wojska.
Prezydent Recep Erdogan i premier Binali Yildirim zapewniają, że sytuacja zostanie szybko opanowana, a może nawet już została opanowana. Jak to zwykle w takich przypadkach się dzieje, co rusz pojawiają się nowe, nierzadko sprzeczne komunikaty i doniesienia.
Nad ranem agencje informacyjne mówiły o śmierci ponad 60 osób, a także o 150 rannych. Przed chwilą Czerwony Krzyż mówił o ponad 1000 rannych.
Recep Erdogan reprezentuje polityką pro-islamską i konserwatywną. Z drugiej strony, część wojska tureckiego jest bardziej związana z Zachodem (Turcja jest zresztą członkiem NATO i ma w Pakcie drugą armię pod względem liczebności). Niektórzy powiedzieliby też, że to odsłona sporu pomiędzy religijną, silnie muzułmańską koncepcją Turcji - a kemalizmem, czyli podejściem świeckim, wywodzącym się od nacjonalistycznego polityka niepodległościowego Mustafy Kemala, który de facto zakończył erę Imperium Ottomańskiego.
USA, jak się okazuje, stoją po stronie Erdogana - takie stanowisko wyraził np. prezydent Obama. Tymczasem na rynkach finansowych tracą na wartości tureckie aktywa. Wieczorem w piątek kurs pary USD/TRY (czyli łączącej dolara z lirą) skoczył z ok. 2,8950 do 2,9435 i nadal rośnie. Lira traci też do złotego - kurs PLN/TRY wybił się z ok. 0,7260 do 0,7390. W samej Turcji ludzie masowo ustawiają się przy bankomatach, pragnąc na okoliczność ciężkich czasów wydobyć z nich pieniądze.
Prezydent Erdogan nawołuje swoich zwolenników do otwartego demonstrowania poparcia dla rządu i wychodzenia na ulice w proteście przeciw puczystom. Do tego nawołują także przychylni rządowi mułłowie. Z kolei autorzy zamachu szybko wydali oświadczenia, w których ogłosili, że chcą powstrzymać kraj przed staczaniem się w ruinę, a poza tym respektują wszelkie zobowiązania Turcji wobec państw zachodnich. W ogóle zresztą obie strony sporu - zarówno wojskowa inicjatywa o nazwie 'Pokój w Radzie Krajowej', jak i prezydent wraz z premierem - stawiają się w roli obrońców praw człowieka, demokracji i rządów prawa. Taka retoryka jest rzecz jasna typowa dla współczesności.
Tureckie wydarzenia wpisują się w całą serię innych niepokojów jakie ostatnio mamy, by wymienić choćby tylko Brexit, coraz częstsze zamachy ze strony terrorystów salafickich (zamach w Nicei w dniu wczorajszym), kryzys imigracyjny lub stałe problemy Grecji, Hiszpanii czy Portugalii.
J. Sobal
Menu
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 2316 gości