Fundusze sektorowe: większe ryzyko nie szczególnie popłaca
- Utworzono: wtorek, 10, grudzień 2013 12:29
Fundusze sektorowe niosą ze sobą większe ryzyko, ale najczęściej nic specjalnego z tego nie wynika. Porównując ich osiągnięcia z giełdowymi indeksami czy wynikami zwykłych funduszy, można się przekonać, że większość z nich wypada gorzej.
Gdy na rynku panuje hossa lub bessa, oznacza to ni mniej, ni więcej, że cena większości akcji rośnie lub spada. Rzecz jasna, nie wszystkich w tym samym tempie. Urok gry giełdowej jest taki, że pojedyncze spółki czy wręcz całe branże cieszą się zmiennym zainteresowaniem inwestorów – raz popularnością cieszą się np. spółki z branży budowlanej, a innym razem z informatycznej. Istnieje nawet teoria cykli giełdowych, z której można się dowiedzieć, jakie branże czy sektory są najbardziej obiecujące w zależności od fazy cyklu koniunkturalnego w gospodarce (od dna recesji do szczytu wzrostu). Dla kogoś, kto chciałby spróbować wykorzystać to zjawisko, a nie ma wystarczających umiejętności czy po prostu czasu, aby bezpośrednio inwestować na giełdzie, rozwiązaniem są tzw. fundusze sektorowe.
Historia tych funduszy w Polsce sięga końca 2006 roku. Zadebiutował wówczas subfundusz ING Środkowoeuropejski Budownictwa i Nieruchomości, który powstał na fali boomu na rynku nieruchomości. Obecnie towarzystwa funduszy inwestycyjnych (TFI) oferują ok. 40 funduszy sektorowych. Wśród nich można znaleźć takie, które inwestują w spółki działające w branżach związanych m.in. z ekologią (Investor Zmian Klimatycznych), surowcami (m.in. Idea Surowce Plus, Skarbiec-Rynków Surowcowych, PKO Surowców Globalny), finansami (ING Środkowoeuropejski Sektora Finansowego), energetyką (Allianz Nowa Energia FIZ, Arka BZ WBK Energii, ING Sektora Energii), złotem (Investor Gold Otwarty, Quercus Gold), biotechnologiami (PKO Biotechnologii i Innowacji) czy żywnością (BPH Globalny Żywności i Surowców, Investor Agrobiznes).
Niewątpliwie fundusze sektorowe są bardziej ryzykowne od „normalnych” funduszy, bo koncentrują się na akcjach spółek prowadzących działalność w ramach jednaj branży, np. finansowej, energetycznej czy budowlanej i dopiero w ramach wybranego obszaru zainteresowań, dokonywana jest dywersyfikacja portfela, poprzez zakup akcji różnych spółek, które jednak gros dochodów osiągają z tej samej podstawowej działalności. Jeśli więc określony sektor dotyka dekoniunktura, nic nas nie obroni, jak w przypadku zwyczajnego funduszu, który ogranicza ryzyko, lokując aktywa w spółki z różnych branż. Inwestując w fundusz sektorowy można więc oczekiwać wyższych zysków, ale z drugiej strony także potencjalnie większych strat.
Powyższa tabela przedstawia stopy zwrotu najlepszych 12 funduszy sektorowych działających przez ostatnie dwa lata. W tym czasie, najlepszych z nich, Aviva Investors Nowoczesnych Technologii, zarobił 43,4 proc. Był więc lepszy od WIG-u, który wzrósł o 38,5 proc. oraz od średniej stopy zwrotu funduszy zaliczanych go kategorii polskich akcji uniwersalnych, która wyniosła 32,7 proc. Bezkonkurencyjne okazały się jednak warszawskie indeksy obrazujące koniunkturę w segmentach akcji małych i średnich spółek, co przełożyło się na bardzo dobre wyniki funduszy akcji w nich inwestujących (średnia za dwa lata wyniosła 57,7 proc.).
Ogólny obraz wyników osiąganych przez fundusze sektorowe – i to nie tylko w okresie ostatnich dwóch lat, ale też w czasie trzech, czterech i pięciu lat – na tle wyników „zwykłych” funduszy i głównych indeksów, trudno nazwać pozytywnym. Koncentrując się na okresie dwóch ostatnich lat, można się przekonać, że wynik lepszy od indeksu WIG (38,5 proc.) wypracowały ledwie dwa fundusze sektorowe. Od średniej funduszy akcji uniwersalnych (32,7 proc.) lepsze były cztery z nich, zaś od WIG20, dla którego ten okres był, delikatnie mówiąc, bardzo słaby (13 proc.), lepszych było 12 z nich. Oznacza to, że wszystkie pozostałe fundusze sektorowe, czyli ponad dwa razy więcej, zarobiły mniej aniżeli wyniósł wzrost indeksu WIG20.
Takie proporcje z grubsza utrzymują się także w dłuższych okresach czasu. Czasem zdarzają się jednak perełki, jak na przykład PZU Energia Medycyna Ekologia, który w trzy lata zarobił 73,6 proc. W tym czasie fundusze małych i średnich spółek zyskały średnio 20,8 proc., a uniwersalne 10,5 proc., zaś WIG wzrósł o 20,6 proc. W okresie czterech ostatnich lat wynik rzędu 64,8 proc. zanotował z kolei Aviva Investors Nowoczesnych Technologii, podczas gdy średni zysk funduszy małych i średnich spółek wyniósł 41,7 proc., funduszy uniwersalnych 28,2 proc., a zmiana WIG 38,2 proc.
Fundusze sektorowe dają więc szansę na ponadprzeciętne zyski, ale z drugiej strony potencjalne straty mogą mieć podobną skalę. Obrazują to choćby wyniki funduszy surowców, złota czy nieruchomości za ostatnie dwa, trzy czy cztery lata. Nierzadko zdarza się, że straty sięgają kilkudziesięciu procent.
Zastanawiając się nad wyborem funduszu, dobrze jest brać pod uwagę te, których geograficzne spektrum inwestycji jest możliwie jak największe. Najlepszym rozwiązaniem wydają się zatem fundusze globalne, bo oferują najszerszą możliwą do osiągnięcia dywersyfikację w ramach jednej branży. W przypadku funduszy tego typu oferowanych w Polsce, większość inwestuje globalnie, co wynika z faktu, że często rynek jednego kraju jest za płytki, tzn. trudno wypełnić portfel inwestycyjny funduszu, bo firm z danego sektora notowanych na giełdzie jest po prostu za mało. Warto tu też wspomnieć, że często fundusze sektorowe oferowane w Polsce inwestują pośrednio, tzn. lokują wpłacane do nich pieniądze w jednostki uczestnictwa zagranicznych funduszy inwestycyjnych. Firmy korzystają tu często ze wsparcia międzynarodowych grup kapitałowych, w strukturach których się znajdują.
Bernard Waszczyk, Open Finance
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5861 gości