Krajobraz po boomie
- Utworzono: środa, 27, luty 2013 16:24
Długo można by dyskutować o tym, jaka logika tkwi w nakręcaniu boomu w danej branży przez kolejnych przedsiębiorców i inwestorów. Trzeźwy umysł, stojący z boku, stwierdzi, że nie ma powodu, by się przesadnie emocjonować, albowiem każdy boom może się nagle skończyć i wówczas łatwo obudzić się z przysłowiową ręką w nocniku, czyli z pieniędzmi utopionymi w nietrafionych przedsięwzięciach. Z drugiej strony, cała rzecz zasadza się przecież na tym, by przechytrzyć rynek, pozamykać sprawy wystarczająco wcześnie i wyjść z inwestycji obronną ręką. To jednak udaje się tylko niektórym, czego wymownym świadectwem jest kondycja branży budowlanej.
Sektor ten, potocznie zwany „budowlanką”, stał się w ubiegłym roku przedmiotem wielu analiz, o wydźwięku na ogół dość ponurym. Na fali euforii wywołanej szeroko zakrojonymi inwestycjami opartymi o środki unijne (w dużej mierze wiązało się z to przygotowywaniem kraju na Euro 2012) wiele firm obniżało ceny i osłabiało swoje warunki, starając się prześcignąć konkurencję w przetargowym wyścigu. Efekt wszyscy znamy – kilka spektakularnych upadłości branżowych gigantów, wzrost cen materiałów budowlanych, a nawet problemy podwykonawców z uzyskaniem zapłaty za już wykonane prace. Dramatycznie wzrosła liczba bankructw mniejszych i większych firm, a na całą sytuację nałożyła się też ogólna atmosfera kryzysowa.
Można zapytać, czy w zaistniałej sytuacji instytucje finansowe zaostrzą reguły przyznawania ubezpieczeń i gwarantowania kontraktów. W szczególności pytanie dotyczy banków i towarzystw ubezpieczeniowych. Warto zauważyć, że Nordea Bank w trzecim kwartale 2012 roku zarobił o niemal 4/5 mniej niż w analogicznym okresie roku 2011. Wiązało się to z faktem poczynienia sporych rezerw, opiewających na ponad 76 mln zł. Bank nie ukrywa, że przyczyną był „znaczący stopień zaangażowania banku w kredytowanie przedsiębiorstw z branży budowlanej, które znalazły się w stanie upadłości lub zostały objęte postępowaniem układowym”.
Joanna Domańska, Dyrektor Departamentu Ubezpieczeń Finansowych w InterRisk, przyznaje, że jej firma już na początku 2012 roku wprowadziła bardziej restrykcyjną politykę udzielania gwarancji: - Oprócz oceny zdolności finansowej klientów, bardzo uważnie przyglądamy się, czy klient posiada zdolność techniczną, organizacyjną, finansową niezbędną do realizacji kontraktów, a także, czy posiada odpowiednie zaplecze prawne. Sprawa nie jest błaha, ponieważ zmiany nastąpiły dość gwałtownie i są wyraźnie zauważalne: - Od ponad półtora roku sytuacja na rynku gwarancji zmieniła się drastycznie. Firma budowlana, przystępując do realizacji kontraktu, jest zmuszana wchodzić na plac budowy ze sztabem prawników – mówi Joanna Domańska.
Jeszcze bardziej ostrożna jest KUKE: - Trafnie przewidując kłopoty branży budowlanej polityka oceny ryzyka była na tyle ostrożna, że KUKE nie angażowała się w duże projekty budowlane, których opłacalność stawiana była pod dużym znakiem zapytania – wyjaśnia nam Marek Jakubicz, Dyrektor Biura Sprzedaży i Obsługi Polis w KUKE. Dzięki temu portfel KUKE nie został dotknięty upadłościami budowlanymi, firma zaś „nie miała powodu żeby podnosić stawki, tym bardziej, że nie obniżała ich w okresie boomu gwarancyjnego”. Z kolei w InterRisk, jak dowiadujemy się od Joanny Domańskiej, „wysokość stawek za udzielenie gwarancji w portfelu wzrosła średnio o około 10%”.
Optymistyczne podejście prezentuje Euler Hermes Services Polska Sp. z o.o. - Zawsze decydująca jest indywidualna ocena danej firmy – istotne są jej dane finansowe, a oprócz tego pod uwagę bierzemy m.in. moralność płatniczą, kwestie finansowania działalności – źródła kapitału, jego stabilność, koszt pozyskania etc. – mówi Grzegorz Kwieciński, Dyrektor Biura Gwarancji Kontraktowych w TU Euler Hermes. Warto zauważyć pewną rozbieżność pomiędzy działaniami Euler Hermes, a postępowaniem KUKE. – W roku 2012 konsekwentnie zwiększaliśmy udzielanie na rzecz branży budowlanej gwarancji, których wystawiliśmy dwukrotnie więcej niż w roku wcześniejszym. W bieżącym, 2013 roku nie zmieniamy tej polityki i mamy równie ambitne plany – zapowiada Kwieciński. Euler Hermes, licząc na to, że po ograniczeniu budownictwa infrastrukturalnego budownictwo odżyje w innych formach (deweloperka, inwestycje samorządów i kolei etc.), co ustabilizuje rynek.
Według analityków KUKE, pierwszych oznak normalizacji sytuacji w gospodarce można spodziewać się w czerwcu, aczkolwiek większość ekonomistów uważa, że wyraźniejsze odbicie nastąpi pod koniec 2013 roku. Oficjalną wykładnią rządu i NBP pozostaje teza o ożywieniu gospodarczym w drugiej połowie roku (w budżecie prognozuje się 2,2 proc., wiele banków i instytutów zmniejszyło tymczasem swoje przewidywania do ok. 1 proc.). Stąd też słuszne wydaje się być stanowisko Agnieszki Rosa, reprezentującej PZU S.A., która podkreśla, że „w szeroko rozumianej branży budowlanej są podmioty, które z mniejszym lub większym sukcesem poradziły sobie w niesprzyjającym otoczeniu. Dzisiaj, wzmocnione, są gotowe do realizacji nowych projektów. Dodaje też, iż tacy klienci pozostają w kręgu zainteresowań ubezpieczycieli, dlatego też każdy wniosek o udzielenie gwarancji jest rozpatrywany indywidualnie.
J. Sobal
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 2516 gości