Co wpływa na ceny akcji - ujęcie praktyczne
- Utworzono: środa, 17, październik 2012 14:17
Uczestnicy głównego rynku – Giełdy Papierów Wartościowych, mogą znaleźć szereg poradników czy też opracowań na temat czynników wpływających na kurs poszczególnych walorów. Jeśli chodzi zaś o alternatywny rynek NewConnect – sytuacja jest zgoła odmienna. Rynek ten jest młodszy, ponadto charakteryzuje się mniejszą płynnością, mniej jest zatem opracowań na jego temat.
Chcąc załatać tę lukę, przygotowaliśmy mini poradnik pt. „Co wpływa na kurs akcji – ujęcie teoretyczne”. Dziś przyjrzymy się natomiast sposobom umożliwiającym ingerowanie w wysokość kursu akcji, niezależnie od wyników osiąganych przez spółkę.
Jedną z takich praktyk może być emisja z prawem poboru. Inwestorzy, po przeczytaniu komunikatu bieżącego informującego o emisji nowych akcji (najczęściej po znacznie niższej cenie niż rynkowa), kupują akcje tego podmiotu chcąc mieć prawo do późniejszego ich zakupu w ramach praw poboru. Powoduje to wahania kursów - początkowo kurs wzrasta, a następnie, zwykle znacznie, spada. Dzieje się tak, za sprawą przyznania jednostkowych praw poboru - ponieważ cena nowych akcji jest zwykle dużo niższa niż tych, które już są notowane, następuje swoiste równanie w dół i kurs spada nawet o kilkanaście procent w ciągu sesji.
Dobrym przykładem tego, jak emisja z prawem poboru wpływa na notowania akcji, jest spółka Forever Entertainment S.A., która krótko po debiucie postanowiła przeprowadzić takie działania. W kwietniu 2011 roku przeprowadzono pierwszą emisję z prawem poboru, w wyniku której spółka sprzedała 3 749 900 akcji serii E pozyskując przy tym 1,5 mln zł. Warto nadmienić, że cena emisyjna wyniosła 0,40 zł, a w tym czasie kurs giełdowy spółki, notowany na rynku NewConnect, sięgał blisko 9 zł. Nie dziwi więc fakt, że krótko po tej operacji notowania spadły do wartości ok. 3,2 zł. Co więcej, drugi taki sam manewr spółka przeprowadziła ponownie kilka miesięcy później, w grudniu 2011 roku. Wtedy cena emisyjna również wyniosła 0,40 zł, ale kurs rynkowy tym razem 3,00 zł. Po tej operacji na skutek realizacji zysków notowania osunęły się poniżej poziomu 2,00 zł.
Kolejnym dobrym przykładem są prawa poboru spółki D&D S.A. Akcje tego podmiotu od dnia podjęcia przez WZA uchwały o emisji akcji serii D z prawem poboru, tj. od 25 stycznia 2012, do czasu ustalenia dnia prawa poboru, czyli do 06 lutego2012, zdrożały z poziomu 0,64 zł do ponad 1,05 zł. Warto zaznaczyć, że cena emisyjna akcji z prawa poboru wynosiła 0,50 zł. Następnie w krótkim okresie po zakończeniu zapisów, inwestorzy przystąpili do realizacji zysków i kurs dynamicznie ruszył na południe zatrzymując się na poziomie 0,56 zł.
Drugim bardzo popularnym sposobem na zwiększenie zainteresowania akcjami jest split akcji.
Przykładem, w jaki sposób można podwyższyć kurs akcji po splicie jest spółka Milkpol, która w lipcu 2010 roku dokonała podziału swoich akcji w stosunku 1:10. Nominalna wartość została obniżona z 1,00 zł do 0,10 zł. Dzięki dokonaniu takiej operacji, akcje firmy znacząco zyskały na płynności, a kurs, w ciągu zaledwie kilku dni po dokonaniu tej operacji, wzrósł z poziomu 2,15 zł do niemal 7,00 zł.
Podziału wartości nominalnej swoich akcji dokonała także spółka Biomax S.A. Decyzje w tej sprawie podjęło walne Zgromadzenie Akcjonariuszy w dniu 29.06.2011. Następnie, 21.10.2011 roku Krajowy depozyt papierów Wartościowych podjął decyzję o dokonaniu podziału akcji tego podmiotu w stosunku 1:2. Po tej operacji wartość nominalna akcji wyniosła 10 groszy, co przełożyło się na zwiększenie płynności przedsiębiorstwa. Niedługo potem, działania te zaowocowały wzrostem notowań z okolic 1,50 zł do wartości 3,28 zł.
Kolejnymi przykładami spółek, które dokonały splitu akcji są m.in. Północ Nieruchomości S.A., Grupa Prawno-Finansowa Causa, Agroma. Ich działania jednak nie przyniosły większych zmian w wartości akcji, a w niektórych przypadkach odnotowano nawet spadek zainteresowania walorami, których wartość nominalna została zmniejszona.
Inną jeszcze taktyką, także niezależną od wyników finansowych emitenta jest wprowadzenie na giełdę spółek zależnych.
Dobrze obrazującym taką sytuację przykładem może być spółka MCI Management S.A. (fundusz Venture Capital), która wprowadziła na NewConnect, a następnie sprzedała spółkę S4E. Początkowo fundusz posiadał 90,89% akcji wspomnianej spółki i sukcesywnie przez 10 lat (od 2001 roku) wspierał jej rozwój. Dzięki temu S4E szybko się rozwijała, co umożliwiło jej debiut na rynku NewConnect już w pierwszym dniu jego funkcjonowania (w 2007 roku). Poprzez wprowadzenie na mniejszy parkiet giełdowy swojej spółki zależnej, MCI mógł częściowego zmniejszyć pokładane w nią zaangażowanie. Wyjście wiązało się z realizacją stopy zwrotu na poziomie 35%. Sprzedaż wszystkich akcji spółki S4E nastąpiła w roku 2010, kiedy to MCI pozbyło się ostatnich 40% akcji. Na przestrzeni opisanych 10 lat, funduszowi udało się wypracować na tej inwestycji średnioroczny zwrot na poziomie 17%. Ostanie akcje zostały sprzedane po cenie 6,25 zł, czyli znacznie wyżej niż ówczesna średnia cena z ostatnich 6 miesięcy.
Ostatnim sposobem wpływania na kurs akcji niezależnie od wyników finansowych spółki jest inwestowanie w akcje innych podmiotów. Ogólnie rzecz ujmując, w tego typu działaniach nie ma nic złego, pod warunkiem, że nie zaciemniają one prawdziwego obrazu spółki. Pewne zniekształcenia mogą powstać, gdy spółka zamiast na działalności podstawowej, zarabia na inwestycjach lub odwrotnie - gdy niefortunne inwestycje osłabiają jej kondycję finansową.
Po przeanalizowaniu 387 podmiotów notowanych na rynku NewConnect, możemy stwierdzić, że żadna ze spółek nie próbowała podreperować swoich wyników finansowych spekulacją na akcjach innych uczestników rynku.
Na małej giełdzie działa kilka funduszy typu PE/VC. Niektóre z nich, jak np. BIO-MED INVESTORS S.A., zanotowały w 2011 roku lepsze wyniki niż pozostałe – z tytułu inwestycji w akcje i udziały. Niemniej jednak, po pierwsze: to właśnie działalność inwestycyjna jest podstawową działalnością tego typu podmiotów, a po drugie: działania te nie miały znaczącego wpływu na zachowanie się akcji danego podmiotu. Poza tym, większość funduszy zbyt krótko działa na rynku, by można było dobrze ocenić ich działania oraz ewentualny wpływ na notowania spółek.
Tekst chroniony prawem autorskim. Kopiowanie w celach komercyjnych lub nieprywatnych i rozpowszechnianie jakąkolwiek metodą poligraficzną czy elektroniczną bez zgody Redakcji zabronione.
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 2618 gości