Ekonomia dla normalnych ludzi
- Utworzono: środa, 07, listopad 2012 12:26
Podręczniki do ekonomii kojarzą się nam najczęściej z beznamiętnie napisanymi dziełami naukowymi, pełnymi wykresów i specjalistycznego słownictwa w rodzaju „agregat”, „parytet” czy „konwergencja”. Co więcej, skłonni bylibyśmy nawet przypuszczać, że tylko tego rodzaju prace mogą uchodzić za w pełni naukowe i wartościowe, zaś wszelkie próby wyjaśnienia zagadnień ekonomicznych bez użycia złożonego aparatu statystyczno-ekonometrycznego to co najwyżej ujęcia popularne, dobre dla felietonistów stawiających uproszczone diagnozy.
Stąd też praca poświęcona ekonomii, która nie obfituje w ryciny typu „wzrost podaży pieniądza w Wielkiej Brytanii w latach 70-tych” albo „wykres funkcji Cobba-Douglasa” może się nam wydać niewiarygodna. To przeświadczenie wcale nie musi być prawdziwe, zwłaszcza jeśli ekonomię traktować będziemy przede wszystkim jako teorię ludzkiego działania. W rzeczy samej zjawiska ekonomiczne zależą bowiem w ostatecznym rozrachunku od postępowania jednostek. Z takiego założenia wyszedł Gene Callahan, autor „Ekonomii dla normalnych ludzi”.
Celem Callahana było przybliżenie podstawowych zasad działania gospodarki czytelnikom, którym brak jest fachowego wykształcenia ekonomicznego. To jednak wcale nie znaczy, że książka jest powierzchowna czy prymitywna. Takie wrażenie to tylko pozór, wynikający z tego, że dominujące podejście do zagadnień ekonomicznych nakazuje formalizację wszystkich opisywanych procesów, a także ścisłe rozdzielenie mikroekonomii i makroekonomii. Callahan sytuuje się wśród tych ekonomistów, którzy nieufnie spoglądają na część zastosowań matematyki w ekonomii, jak również postulują rezygnację ze sztucznego podziału na „mikro” i „makro”. Stąd też punktem wyjścia dla autora jest „ekonomia Robinsona” czy też „ekonomia Robinsona i Piętaszka”. Innymi słowy, autor w kolejnych rozdziałach buduje obraz gospodarki, dokładając do niego coraz to kolejne elementy i nowych uczestników gry rynkowej. Punktem wyjścia jest jednak casus samotnej jednostki na bezludnej wyspie. Ta jednostka styka się z drugą, później z trzecią, czwartą itd. Callahan stawia podstawowe pytania: dlaczego dochodzi do wymiany dóbr na rynku? Skąd bierze się cena? Czym jest „wartość” danego dobra? Skąd bierze się zjawisko procentu (odsetek)? Jak dochodzi do powstania pieniądza? Na czym polega inflacja?
Na początku sytuacja jest bardzo prosta, dokładnie tak jak na ilustracji z dziecięcego elementarza, gdzie Jaś ma np. nadmiar ryb, a Staś – nadwyżkę jabłek – lub cokolwiek w tym rodzaju. Później jednak sprawy się komplikują, jakkolwiek autor stara się wszystko tłumaczyć możliwie klarownie. Autor przyznaje jednak już we wstępie, że jego praca nie wyczerpuje całej złożoności tematu, odsyła zatem do przynajmniej kilku innych pozycji (np. „Man, Economy and State” Rothbarda). Jego własna książka w pewnym sensie nawiązuje do „Ekonomii w jednej lekcji” Henry’ego Hazzlitta. Różnica tkwi jednak w tym, że legendarne dzieło Hazzlitta było raczej kolekcją artykułów poświęconych kilkunastu zagadnieniom niż systematycznym wykładem, zasługa Callahana tkwi więc w tym, że umożliwia czytelnikowi śledzenie organicznego procesu powstawania rynku.
Gene Callahan, „Ekonomia dla normalnych ludzi”, Fijorr Publishing Company 2004.
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 2330 gości