Pol-Aqua opuści parkiet

Akcjonariusze obradujący w piątek podczas nadzwyczajnego walnego zgromadzenia Przedsiębiorstwa Robót Inżynieryjnych Pol-Aqua S.A. podjęli uchwałę, która niewątpliwie będzie mieć znaczny wpływ na dalsze losy firmy.

Ustalono mianowicie, że akcjom spółki przywrócona zostanie forma dokumentu (zniesiona zostanie ich dematerializacja), co w praktyce oznacza wycofanie tych papierów z obrotu na GPW. Krok ten jest zupełnie naturalny, jeśli wziąć pod uwagę, że w wyniku niedawnego przymusowego wykupu brakujących walorów jedynym akcjonariuszem przedsiębiorstwa stała się  spółka Dragados, sama zresztą zależna od hiszpańskiej ACS (Actividades de Construcción y Services) - firmy działającej od 16 lat na rozmaitych rynkach, nie tylko europejskich.

Pol-Aqua to spółka, która reklamuje się jako "jedna z największych firm budowlanych w Polsce", w czym raczej nie ma przesady. Spółka zajmuje się budownictwem energetycznym i ogólnym, a także organizacją infrastruktury komunikacyjnej tudzież pracami z zakresu inżynierii środowiska. W roku 2012 grupa kapitałowa prowadzona przez Pol-Aqua osiągnęła 828,86 mln zł przychodów ze sprzedaży i straciła na działalności operacyjnej 194,41 mln zł, na czysto zaś 175,22 mln zł. Tymczasem w roku 2011 notowano 25,27 mln zł zysku netto, 33,96 mln zł zysku operacyjnego oraz 733,86 mln zł przychodów.

W drugiej połowie lipca Dragados posiadał już dwie trzecie akcji polskiego przedsiębiorstwa, wówczas też ogłosił wezwanie do zapisywania się na sprzedaż pozostałych walorów. Władze Dragados deklarowały wówczas, że mają zamiar dalej rozwijać działalność Pol-Aqua, a nawet poszerzać jej grupę kapitałową.

Pol-Aqua zadebiutowała na GPW latem roku 2007, a więc ponad sześć lat temu. W tamtym czasie cena oscylowała w okolicach od 60 zł do 90 zł, do mocnej przeceny doszło po ponad roku obecności na parkiecie - jesienią 2008 notowano już poziomy rzędu kilkunastu złotych. Pod koniec września 2011 kurs zszedł poniżej 10 zł, a przez ostatnich kilka miesięcy wahał się w okolicy 4 zł.

J. Sobal