BGŻ solidnie zarobił, choć nie na odsetkach

134,3 mln zł - taki zysk netto (skonsolidowany) odnotował Bank Gospodarki Żywnościowej po dziewięciu miesiącach bieżącego roku. Oznacza to wzrost w skali rocznej o 73 proc., jeśli wziąć pod uwagę, że rok temu zarobek ów wyniósł jedynie 77,7 mln zł.

Kwoty, o których mowa, zostały zaprezentowane dziś i mają charakter wstępny. Co ciekawe, wyniki Banku z tytułu odsetek (735,9 mln zł) oraz opłat i prowizji (201,1 mln zł) były wyraźnie niższe niż w okresie od stycznia do końca września roku 2012 - w pierwszym przypadku był to spadek o 4 proc., w drugim o 11 proc.

Zauważyć można jednak też, że wynik na działalności inwestycyjnej zwiększył się aż o 91 proc., tzn. z 17,5 mln zł do 33,5 mln zł. Ostatecznie skonsolidowany wynik operacyjny w ujęciu narastającym zamknął się kwotą 172,8 mln zł, zatem o 64 proc. wyższą niż rok wcześniej.

Sam trzeci kwartał dał BGŻ 254,4 mln zł zarobku na odsetkach, 71 mln zł zysku z tytułu opłat i prowizji, a równocześnie 51,8 mln zł zysku netto.

W jaki sposób władze Banku komentują wyniki? Otóż wynik netto (narastający) wzrósł m.in. dlatego, że nastąpił spadek odpisów z tytułu utraty wartości kredytów (dzięki niższym odpisom na portfel detaliczny). Mowa tu o kwocie 77,4 mln zł, a więc niższej o 34 proc. w skali rocznej. O 2 proc. udało się też zmniejszyć ogólne koszty administracyjne. Istotny był oczywiście też wspomniany wcześniej duży zysk na działalności inwestycyjnej, a także fakt, iż o 13,9 mln zł wzrosły pozostałe przychody operacyjne.

Bardzo specyficznie w ostatnim roku zachowywał się kurs akcji BGŻ. Otóż w listopadzie 2012 - po długotrwałej konsolidacji w okolicach 70-72 zł - notowania gwałtownie spadły w dół. Trend spadkowy doprowadził cenę do niskiego poziomu, niewiele przewyższającego 46 zł (takie kursy obserwować można było na przełomie kwietnia i maja 2013). Później nastąpiło przesilenie, wykres ruszył na północ i jak dotąd odrobił całość strat - obecnie za jeden walor daje się 71,36 zł.


Kamil Kiermacz