Czy Bomi przetrwa?
- Utworzono: poniedziałek, 21, styczeń 2013 08:16
Dziś w południe akcjonariusze Bomi S.A. rozpoczną w Warszawie obrady, podczas których zdecydują o przyszłości przedsiębiorstwa - i to w najbardziej fundamentalnym tego wymiarze. Będą bowiem musieli podjąć decyzję na temat dalszego funkcjonowania spółki, która od sierpnia minionego roku oficjalnie znajduje się w stanie upadłości układowej. Odpowiedni wniosek spółka złożyła 10 lipca do Sądu Rejonowego Gdańsk-Północ, zgłaszając w nim 220 mln zł wierzytelności. Pod koniec czerwca sytuacja była nawet bardziej dramatyczna, jako że 26 czerwca do Sądu rejonowego w Gdańsku wpłynął wniosek o upadłość likwidacyjną spółki handlowej złożony przez wierzyciela Brand Distribution Sp. z o.o.
Bomi S.A. zarządza siecią supermarketów i delikatesów, firmowanych markami Bomi i Rast. Kłopoty Bomi wywarły spory (i oczywiście negatywny) wpływ na jednego z jej kontrahentów - spółkę A.pl Internet S.A., notowaną na NewConnect. 1 sierpnia A.pl opublikowała treści uchwał przyjętych przez Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie. Okazało się wówczas, że firma zamknęła wszystkie lokalne oddziały, które zlokalizowane były w placówkach sklepów Bomi. Jednocześnie zakończona została prawie dwuletnia współpraca z tą firmą, która polegała na tym, że Bomi dostarczała produkty, które spółka A.pl Internet S.A. oferowała w swoim sklepie internetowym. Kłopoty finansowe Bomi zaowocowały brakami w dostawach, przez co A.pl miała problemy z realizacją zamówień klientów i kursem swoich akcji.
W roku 2010 grupa kapitałowa zarządzana przez Bomi S.A. osiągnęła 1,427 mld zł przychodów skonsolidowanych i 327,4 mln zł zysku brutto na sprzedaży, wynik netto był jednak ujemny (strata wyniosła aż 106,83 mln zł). Rok później przychody minimalnie spadły (o 0,6 proc.), zysk brutto na sprzedaży wyniósł 309,2 mln zł, natomiast strata netto przekroczyła 85,76 mln zł. Po dziewięciu miesiącach 2012 roku notowano aż 810,62 mln zł straty netto. Kapitał własny był ujemny (-239 mln zł), zaś zobowiązania krótkoterminowe przekraczały 306 mln zł (do tego dochodziła niewielka kwota długoterminowych - ok. 6,19 mln zł).
Nic dziwnego, że w tej sytuacji konieczne jest ustalenie tego, czy spółka ma działać dalej. Ale to nie jedyny punkt dzisiejszych obrad. Otóż pojawia się jeszcze pomysł zmian w statucie "poprzez zamieszczenie w nim nowego upoważnienia dla Zarządu do podwyższenia kapitału zakładowego w granicach kapitału docelowego wraz z upoważnieniem dla Zarządu do emisji warrantów subskrypcyjnych" . Zarząd miałby także otrzymać upoważnienie do pozbawiania akcjonariuszy prawa poboru warrantów i akcji wyemitowanych w powyższym trybie. Zarząd miałby zostać uprawniony do dokonania jednego albo kilku kolejnych podwyższeń kapitału zakładowego Spółki o łączną kwotę nie wyższa niż 4.000.000 zł poprzez emisję nie więcej niż 40.000.000 akcji zwykłych na okaziciela. Zakłada się też emisję warrantów subskrypcyjnych - jeden uprawniałby do zapisu na jedną akcję Bomi. Warranty byłyby nieodpłatne, a cena emisyjna akcji wynosiłaby 25 groszy.
W uzasadnieniu czytamy, że "udzielenie Zarządowi upoważnienia (...) umotywowane jest aktualnymi potrzebami kapitałowymi Spółki i spodziewanym, szacowanym przez Zarzad zapotrzebowaniem na kapitał w okresie najbliższych lat". Co więcej, "kapitał docelowy umożliwi Zarządowi dokonanie w ciągu najbliższych miesięcy emisji nowych akcji i pozyskanie środków od inwestorów zewnętrznych na cele związane z poprawą płynności finansowej Spółki oraz jej restrukturyzacją, zwłaszcza w ramach prowadzonego postępowania upadłościowego". Odrębny projekt uchwały przewiduje dematerializację nowych instrumentów i wprowadzenie ich na rynek regulowany GPW.
Adam Witczak
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 2409 gości