Witajcie w ciężkich czasach

Grupa, którą kieruje PKM Duda S.A., składa się z kilku segmentów: produkcyjnego, zwierzęcego, roślinnego (są to dwa segmenty rolne), handlowego oraz grupującego pozostałe podmioty. Do tego ostatniego należą takie podmioty jak np. BIO sp. z o.o., działająca w obszarze odnawialnych źródeł energii, czy firma Makton Nieruchomości sp. z o.o.

Na gruncie branży mięsnej PKM Duda zajmuje się ubojem i rozbiorem mięsa czerwonego. Od 2002 roku akcje przedsiębiorstwa obecne są na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych. Pod koniec lutego kurs zszedł nawet do 33 groszy, teraz jednak walory te stoją nieco wyżej i płaci się za nie ok. 50 groszy.

Z najnowszego raportu rocznego dowiadujemy się sporo na temat sytuacji na rynku mięsnym w Polsce. Okazuje się, o czym już skądinąd wiemy, że sytuacja ta nie należy do najlepszych. W gruncie rzeczy prezes Dariusz Formela określa ostatnie lata jako "bardzo trudne". Wynika to w dużej mierze z faktu, że znacząco wzrosły ceny zbóż (a więc i pasz, którymi karmi się trzodę chlewną), co przełożyło się na ograniczenie hodowli przez rolników oraz wzrost cen skupu. W rezultacie, jak czytamy, "podaż tucznika niezbędnego do funkcjonowania zakładów mięsnych, przetwarzających mięso czerwone, spadła do poziomu, który nie zapewnia pokrycia potrzeb krajowego rynku i zmusza przedsiębiorców do zaopatrywania się w surowiec za granicą".

Dowiadujemy się też, że w listopadzie 2012 roku pogłowie trzody chlewnej w Polsce wynosiło jedynie 11,1 mln sztuk, podczas gdy w roku 2004 (gdy Polska wstępowała do UE) było to aż 22 mln sztuk. Przeciętna cena skupu jednego kilograma żywca wieprzowego w roku 2012 wynosiła 5,39 zł, a było to kwotą aż o 19,3 proc. wyższą od tej, którą notowano w roku 2011. Spowolniła także polska gospodarka pojęta jako całość, konsumenci ograniczyli więc zakupy, zwiększyli także swoje zainteresowanie np. drobiem (na niekorzyść wieprzowiny). Prezes Formela powołuje się na dane, z których wynika, że w roku ubiegłym spożyliśmy średnio o 3 kg mniej wieprzowiny (na osobę) niż w roku 2011.

Jak na tym przygnębiającym tle prezentują się tegoroczne wyniki PKM Duda? Zacznijmy przegląd od sytuacji w spółce dominującej. Otóż przychody wzrosły z niemal 1,406 mld zł (w roku 2011) do 1,698 mld zł. Jednocześnie jednak zamiast 10,82 mln zł zysku na sprzedaży mamy 11,23 mln zł straty. Na działalności operacyjnej spółka wypracowała zysk, ale wynoszący raptem 250 tys. zł (rok wcześniej 24,78 mln zł). Wreszcie mamy ujemny wynik netto (tj. stratę 18,38 mln zł), podczas gdy w roku 2011 notowano jeszcze 15,65 mln zł. Rentowność majątku spadła z 2,9 proc. do -3,6 proc., rentowność kapitału własnego wyniosła -7,5 proc. (w roku 2011 było to 5,7 proc.).

Przychody całej grupy kapitałowej (ze sprzedaży) wyniosły w roku ubiegłym 2,104 mld zł (126 proc. kwoty z roku 2011), zysk na sprzedaży spadł ze 191,94 mln zł do 174 mln zł. Skonsolidowany wynik operacyjny wyniósł 11,05 mln zł (mniej niż jedna piąta analogicznej kwoty z roku 2011), strata netto to aż 19,9 mln zł (wobec 39,13 mln zł skonsolidowanego zysku netto w roku 2011). Przy tym wszystkim należy jednak zauważyć, że zobowiązania skonsolidowane wynosiły na koniec roku 2012 tylko 416,6 mln zł, co przy 327 mln zł kapitału własnego oraz oczekiwaniu na 164,8 mln zł należności z tytułu dostaw i usług, nie jest jakoś szczególnie niepokojące.

W IV kwartale, jak dowiadujemy się z tekstu prezesa, wdrożono "pierwsze inicjatywy w ramach programu poprawiania rentowności segmentu ubojowego", zaś ich wstępne rezultaty są pozytywne. Dzięki temu ma odzyskać rentowność zakład w miejscowości Grąbków. Tym niemniej prezes Formela spodziewa się, że poprawa warunków rynkowych nastąpi najwcześniej w roku 2014. Na razie priorytetem jest "zapewnienie trwałej rentowności segmentu produkcyjnemu i dalszy rozwój działalności handlowej".

B. Garga