Fota próbuje wydobyć się z kłopotów

W czerwcu spółka Fota dość nieoczekiwanie znalazła się w niezwykle trudnej sytuacji, co wynikało z faktu, że trzy duże banki (BZ WBK, Bank Handlowy i Raiffeisen) zażądały od firmy spłaty sporych kwot, zarazem znacznie ograniczając jej limity kredytowe. Konsekwencją tego był wniosek o upadłość układową, który władze przedsiębiorstwa złożyły do sądu 29 czerwca.

O tym, co działo się w kolejnych tygodniach, pisaliśmy na początku sierpnia. Szczególnie istotne jest to, że względem spółki wszczęte zostały postępowania egzekucyjne (właśnie na wniosek banków - Raiffeisena i Handlowego). Dziś jednak spółka ogłosiła, że według najnowszych posiadanych przez nią informacji, postępowania te zostały zawieszone na trzy miesiące - do 25 grudnia. Zdecydował o tym Sąd Rejonowy Gdańsk - Północ.

Ten sam organ zdecydował dwa tygodnie temu, 13 września, że Fota istotnie wejdzie w stan upadłości układowej. Wyznaczono sędziego komisarza i nadzorcę sądowego, ale zarząd nad majątkiem zachowały władze spółki. Równocześnie jednego z członków rady nadzorczej (Michaela Kowalika) oddelegowano do czasowego pełnienia czynności prezesa zarządu. Jest to manager specjalizujący się w wyprowadzaniu firm z problemów finansowych.

16 września Fota przedstawiła propozycje układowe. Dłużników podzielono na siedem kategorii. W ostatniej są pracownicy, a także ZUS i ewentualne zobowiązania publiczno-prawne - tu zakłada się 100-proc. spłatę długu wraz z odsetkami i innymi należnościami, i to w okresie dwóch tygodni od uprawomocnienia się postanowienia o zawarciu układu. W pozostałych kategoriach (klasyfikacja zależy np. od tego, czy wierzyciel jest wierzycielem finansowym czy nie, czy jest zbezpieczony na majątku Foty itd.) zakłada się m.in. umorzenie części długu (np. 20 proc.) czy też odsetek, spłatę w ratach itd.


Adam Witczak