Dużo informacji, mało reakcji
- Utworzono: piątek, 03, listopad 2017 09:15
Rynek jest nieco zawiedziony kształtem reformy systemu podatkowego w USA a także stylem jego obwieszczenia - przełożenie prezentacji o jeden dzień to kolejna wizerunkowa porażka administracji Trumpa. W rezultacie zrodziły się pewne wątpliwości dotyczące realności wdrożenia zmian przed końcem roku, co było przecież nadrzędnym celem liderów Partii Republikańskiej.
Wybór Powella na nowego Prezesa Fed to postawienie na kontynuację obecnej polityki ostrożnego i stopniowego zacieśniania. Jednak prawdopodobne jest odejście Yellen z Rady Gubernatorów po końcu kadencji i obsadzenie pustego po odejściu Fishera przez Taylora. To w połączeniu z rotacjami (skrajnie gołębi duet Kashkari – Evans traci prawo głosu) w składzie decyzyjnym środek ciężkości przesunie się dalej od obecnie dominującego skrzydła gołębi. Trump dąży do deregulacji sektora finansowego. Wybór Powella połączony z nominacją Randala Quarlesa do Rady Gubernatorów Fed może zwiastować szybsze zmiany na tym polu. Postawienie na deregulację może skutkować potrzebą szybszego zacieśniania by równoważyć wpływ ultrałagodnych warunków finansowych w gospodarce: wyższy koszt pieniądza mógłby zastąpić w takim scenariuszu mniejsze obostrzenia w funkcjonowaniu instytucji finansowych.
Tymczasem rynek wycenia połowę z zapowiedzianych w formie projekcji czterech podwyżek do końca 2018 roku. Nie jest zdyskontowany również wpływ procesu rozpędzającego się procesu redukcji sumy bilansowej na rynek stopy procentowej. Biorąc to wszystko pod uwagę, należy stwierdzić, że zmiany personalne w Fed przy obecnej, zbyt niskiej wycenie przyszłego zacieśniania mogą okazać się z czasem czynnikiem korzystnym dla dolara.
Pozostajemy konstruktywnie nastawieni do perspektyw USD – słabość z ostatnich dni ma korekcyjne znamiona. W końcu wiele par, m.in. NZD/USD i USD/JPY znalazło się w ostatnim czasie na wielomiesięcznych ekstremach. EUR/USD ma przestrzeń by kontynuować zniżkę w kierunku 1,1450 a następnie potencjalnie nawet do 1,13. W szerszym horyzoncie euro powinno pozostawać jednak mocne. W gronie walut G-10 większy potencjał do silnych i trwałych zmian ma zwłaszcza AUD. Po kolejnym z rzędu ewidentnym rozczarowaniu sprzedażą detaliczną i przy słabości inflacji trudno o pozytywny sentyment względem waluty. AUD/USD spadł pod 0,77, ale naszym zdaniem schodzić będzie poniżej 0,75 za sprawą redukcji skrajnie rozbudowanej pozycji spekulacyjnej i wycofywania się inwestorów z dyskontowania podwyżki stóp przez RBA w pierwszej połowie przyszłego roku.
W przypadku złotego zagrożeniem jest zbyt szybkie wycenienie przez rynek stopy, że w horyzoncie 12 miesięcy dojdzie do podwyżki. Uważamy, że EUR/PLN będzie mieć problem z utrzymaniem obecnych pułapów i będzie powracał w najbliższym czasie do przedziału 4,25 - 4,30.
Dziś w centrum uwagi poza progresem prac nad cięciami podatków będą też oczywiście dane z rynku pracy USA. Zakłócenia wywołane huraganami miały mocny wpływ na wrześniowy raport z rynku pracy i teraz będziemy świadkami korekty tamtych odczytów. To oznacza silny skok zatrudnienia, ale też słabszą dynamikę wynagrodzeń. Ta druga kwestia jest ważniejsza dla USD, jednak tylko duże rozczarowanie może mocniej odbić się na wartości dolara. Grudniowa podwyżka wydaje się niezagrożona, dla rynku bardziej niż dane liczą się postępy na polu polityki fiskalnej.
Mocny skok płac we wrześniu miał swoje uzasadnienie we wzroście przepracowanych nad godzin przy odbudowie zniszczeń w regionach dotkniętych huraganami Harvey i Irma. Teraz, kiedy proporcje między płacą regularną a za nadgodzinami ulegną normalizacji, będzie to zaniżać dynamikę wynagrodzenia. Konsensus na 0,2 proc. m/m pozostawia pole do negatywnego zaskoczenia, szczególnie że głosów w ankiecie Bloomberga za 0,1 proc. nie jest dużo mniej.
Zmiana zatrudnienia w sektorze pozarolniczym powinna przynieść masywne odbicie wobec spadku o 33 tys. we wrześniu. Dane wrześniowe zostały sztucznie zaniżone, gdyż osoby niezdolne do pójścia do pracy (zakład zniszczony przez huragan, przeszkody na drodze do pracy uniemożliwiające dojazd) Departament Pracy traktuje jako bezrobotnych. Zatem prognozowany wzrost w październiku o 310 tys. jest zwykłym „wyprostowaniem” statystyk. Średnio za okres wrzesień-październik dawałoby to 139 tys., nieco mniej od średniego wyniku dla okresu styczeń-sierpień (171 tys.). Mimo to, osłabienie tempa przyrostu zatrudnienia na tym etapie cyklu koniunkturalnego jest rzeczą normalną i nie implikuje negatywnych konsekwencji dla polityki monetarnej i dolara.
Stopa bezrobocia ma pozostać na 4,2 proc. po wyraźnym spadku z 4,4 proc. w sierpniu. Dane o stopie bezrobocia były najmniej dotknięte zakłóceniami związanymi z huraganem (inna metoda gromadzenia danych). Tygodniowe dane o wnioskach o zasiłek dla bezrobotnych wskazują na powrót do poziomów sprzed huraganów, co powinno stabilizować stopę bezrobocia. Z rozkładu prognoz ryzyka przeważają po stronie odbicia do 4,3 proc. i taki rezultat może podsycać negatywny wydźwięk raportu NFP jeśli płace wypadną słabo.
Sporządził:
Bartosz Sawicki
Dom Maklerski TMS Brokers S.A.
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5740 gości