Uodpornieni
- Utworzono: środa, 08, sierpień 2018 09:50
Administracja Trumpa przedstawiła listę kolejnych towarów z Chin, które zamierza w tym miesiącu objąć cłami. Nowy epizod wojen handlowych nie przynosi jednak reakcji rynku, który systematycznie uodparnia się na tego typu informacje. Wydaje się też, że inwestorom nie zależy na przerwaniu trwającej stabilizacji. Zanosi się na kolejny spokojny dzień.
Nowo zapowiedziana lista towarów wartych 16 mld USD jest uzupełnieniem do 34 mld USD, które zostały objęte cłami 6 lipca. Nowa paczka ma podlegać sankcjom od 23 sierpnia, ale ogólnie nie jest to nowa wiadomość i dlatego rynek przechodzi obok niej obojętnie. Szczególnie, że opublikowane dziś dane z chińskiego handlu sugerują ograniczony wpływ wojen handlowych. Eksport w lipcu wzrósł mocniej od prognoz (12,2 proc. r/r, prog. 10 proc.), choć sprzedaż bezpośrednio do USA osłabła. Dużym zaskoczeniem byłą dynamika importu (27,3 proc. r/r, prog. 16,5 proc.) pomimo oclenia importu towarów rolnych, gdyż obniżenie taryf na import samochodów zadziałało lepiej niż równoważąco. Potwierdza się zatem teza, że wojny handlowe są zagrożeniem przede wszystkim w głowach inwestorów, przedsiębiorców i konsumentów i jeśli twarde dane nie wskażą na załamanie, gospodarka globalna powinna mieć się dobrze.
Rynek FX nie wykazuje dużo życia i poza tym, że USD przez okazjonalne dostosowanie pozycji ma się słabiej (choć w bardzo ślimaczym tempie), nie widać, aby inwestorzy byli zainteresowani zmianą status quo. Po tym, jak EUR/USD poddał kolejną próbę wyrwania się dołem z konsolidacji 1,15-1,1750, kurs przeszedł w nudne brodzenie blisko 1,16. Dla USD/JPY punktem odniesienia stał się poziom 111, choć słabość dolara dziś zaznacza się tutaj najmocniej. Na rynku nie ma miłości dla GBP przy podniesionych obawach o brak porozumienia w sprawie Brexitu. I jakkolwiek jestem zdania, że do porozumienia dojdzie, to okres między dziś a październikiem to dla forexu wieczność i mało kto odważy się terasz kupić funta. W ogólnym marazmie dobrze ma się za to złoty, który broni mocnych poziomów po 4,25 za euro.
Dziś na pierwszym planie może być NZD, choć na właściwe rozstrzygnięcia będzie trzeba poczekać do wieczora. Nikt nie spodziewa się zmiany głównej stopy OCR (1,75 proc.), ale ciekawsze mogą być wystąpienie prezesa Orra i Raport Polityki Monetarnej. RBNZ obecnie prognozuje podwyżkę w I kw. 2020 r., co jest spójne z rynkową wyceną, więc modyfikacje w tym aspekcie będą istotne. Szanse na jastrzębie wzmianki są minimalne, biorąc pod uwagę słabość wskaźników zaufania konsumentów i aktywności biznesu, jak również spadek cen mleka o ponad 5 proc. od czasu poprzedniego posiedzenia. Ale też przed wyraźnie gołębim przekazem chroni solidna postawa rynku pracy oraz ekspansywna polityka fiskalna. W komentarzu prezesa Orra rynek będzie uważnie nasłuchiwał, czy powtórzona zostanie fraza, że „stopy mogą pójść zarówno w górę, jak i w dół”. Jeśli prezes podkreśli dwustronne perspektywy dla stóp procentowych lub wyrazi obawy o wpływ wojen handlowych, to może wystarczyć, by pchnąć NZD niżej.
Sporządził:
Konrad Białas
Dom Maklerski TMS Brokers S.A.
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5816 gości