Dobre na teraz, złe na później
- Utworzono: wtorek, 05, marzec 2019 11:00
Chiny zapowiedziały szereg programów fiskalnych w obliczu spowolnienia gospodarczego, co w krótkimi terminie przyniesie ulgę, choć podnosi koszty do poniesienia w przyszłości. Odzew władz na wyzwania ekonomiczne nie jest niespodzianką, więc reakcja rynku ogranicza się do wzrostów na giełdzie w Szanghaju, podczas gdy na pozostałych rynkach mamy dryf w oczekiwaniu ważnych wydarzeń drugiej części tygodnia.
Na Kongresie Partii Komunistycznej Chin zapowiedziano pakiet fiskalny wart 2 bln juanów, który przewiduje m.in. obniżkę podatku VAT o 3 pkt proc., inwestycje infrastrukturalne i wsparcie kredytowe dla małych firm. Jednocześnie Partia zdecydowała się obniżyć cel dla tegorocznego wzrostu PKB do przedziału 6,0-6,5 proc. z 6,5 proc. targetowanych w latach 2017-2018. Mamy tutaj potwierdzenie podejścia do stopniowego wyhamowania wzrostu gospodarczego - w 2016 r. celem także był przedział: 6,5-7 proc. Dla rynków implikacje są dwustronne. Krótkoterminowo pozytywnie będzie przyjęta reakcja Pekinu na wyzwania gospodarcze i próby wsparcia ożywienia w obliczu trudności wywołanych przez pogorszenie warunków handlowych z USA. W długim terminie jednak cięcia podatków będą prowadzić do wzrostu konsumpcji krajowej, co poprzez wzmocniony import pogorszy bilans handlowy. Ponadto inwestycje infrastrukturalne i wsparcie kredytowe firm oznaczają wzrost lewarowania sektora publicznego i prywatnego, z czym Pekin będzie musiał się zmierzyć w przyszłości. Będą to czynniki osłabiające juana w długim horyzoncie, jednak na razie liczy się krótkoterminowy entuzjazm.
Spokojniej zrobiło się wokół tematu brexitu z uwagi na wyczekiwanie przyszłotygodniowych głosowań na temat tego, czy brexit nastąpi za miesiąc z umową, bez umowy czy zostanie odroczony? Brytyjscy parlamentarzyści nie mają jednak do końca pewności, nad czym będą głosować, gdyż nie ustają negocjacje rządu na wielu frontach. Dziś prokurator generalny Geoffrey Cox oraz minister ds. brexitu Steve Barclay jada do Brukseli w sprawie irlandzkiego backstopu. Wczoraj brytyjska prasa donosiła, że Cox złagodził swoją strategię już nie zamierza żądać sztywnej daty oraz jednostronnego mechanizmu zakończenia backstopu. Ministrowie w rządzie May uznali te żądania za zbyt „dosadne” i niemające szans na zaakceptowanie. W zamian Cox ma zaproponować „mechanizm arbitrażowy”, który miałby pozwolić Wielkiej Brytanii lub UE wystąpić z formalnym zawiadomieniem zakończenia backstopu.
Pytaniem jest, czy brexitowcy są gotowi spotkać się w połowie drogi i poprzeć plan May z takim rozwiązaniem backstopu? Zdaniem The Times, eurosceptycy z Partii Konserwatywnej wciąż żądają prawnie wiążących zmian w projekcie porozumienia, względem czego UE jest przeciwna i co najwyżej oferuje polityczne deklaracje dobrej woli. Z drugiej strony alternatywa w postaci odroczenia brexitu nawet do końca 2020 r. jest dla brexitowców jeszcze większym „złem”, gdyż podnosi ryzyko, że do brexitu może w ogóle nie dojść. Mimo to nie ma gwarancji, czy eurosceptycy z partii torysów nie będą na tyle dumni, by postawić na szali stabilność ekonomiczną kraju. W ostatnich miesiącach widziałem za dużo nieodpowiedzialnych decyzji brytyjskich polityków, by teraz być pewnym wydarzeń w przyszłym tygodniu. Choć ryzyko chaotycznego bezumownego brexitu jest już marginalne, a główny wybór jest pomiędzy zaakceptowaniem planu May lub odroczeniem daty wyjścia z UE, nie widzę z tego łatwych zysków dla funta. Po ostatnim rajdzie sporo dobrego jest już ujęte w cenach, a teraz łatwiej będzie o wyprzedaż w oparciu o zaskakujące negatywne informacje. I to nie tylko ze strony polityki - dziś uwaga na indeks PMI dla brytyjskiego sektora usługowego, który pierwszy raz od czasu referendum może spaść poniżej 50 pkt.
Sporządził:
Konrad Białas
Dom Maklerski TMS Brokers S.A.
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5833 gości