Dogrywka Draghiego
- Utworzono: wtorek, 18, czerwiec 2019 10:10
Szerszy rynek pozostaje w uśpieniu przed jutrzejszą decyzją FOMC. W międzyczasie uwaga zwrócona jest ku portugalskiej Sintrze, gdzie prezes EBC Mario Draghi będzie miał dwie okazje (o 10:00 i 16:00), by rozwinąć się na temat strategii banku centralnego po tym, jak ostatnia konferencja po posiedzeniu EBC pozostawiła niedosyt. Dla EUR będą to prędzej negatywne impulsy.
Przemówienia prezesa Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghiego podczas organizowanej przez EBC konferencji w Sintrze w tym tygodniu mogą być źródłem zaskoczeń. Przede wszystkim rynek ma wiele pytań do EBC odnośnie dalszych poczynań banku, gdyż konferencja prasowa po posiedzeniu przez dwoma tygodniami pozostawiła spory niedosyt. Wprawdzie Draghi chciał dać do zrozumienia, że bank w żadnym razie nie jest w trybie zacieśniania polityki i ma jeszcze duży arsenał narzędzi do zastosowania, by luzować politykę, a jednak nic konkretnego nie zostało wówczas zapowiedziane. Tymczasem sytuacja po stronie aktywności gospodarczej nie poprawia się, ryzyka na horyzoncie piętrzą się (wojny handlowe, brexit), a oczekiwania inflacyjne są najniższej w historii. Szczególnie te ostatnie (długoterminowe dla okresu 5-10 lat) zaczęły silnie dołować po tym, jak czerwcowe posiedzenie EBC nie dało sygnałów pogłębienia ekspansji monetarnej. Rynek pamięta też, że w przeszłości przynajmniej dwukrotnie (w 2015 r. i 2017 r.) konferencja w Sintrze posłużyła Draghiemu jako platforma do nakreślenia strategii banku. Osobiście mam zastrzeżenia, czy Draghi może pozwolić sobie na prezentowanie długoterminowej wizji ścieżki EBC, kiedy jego kadencja dobiega końca w październiku. Z drugiej strony werbalne sterowanie rynkami na najtańsza forma polityki pieniężnej, więc czemu Draghi miałby z tego nie skorzystać?
GBP/USD dał kolejnego nura na najniższe poziomy od czasu styczniowego flash crash, a funt nie może znaleźć żadnej pozytywnej informacji do złapania się. Ostatnim ciosem są informacje o kipiącym sporze między premier Theresą May a kanclerzem skarbu Phillipem Hammondem. Według doniesień Hammond jest gotowy złożyć rezygnację, gdyż nie zgadza się planami nowych wydatków fiskalnych, jakie forsuje May. Premier chce przeznaczyć 27 mld GBP w ciągu trzech lat na projekty związane z edukacją, a środki na to chce pozyskać ze specjalnego funduszu utworzonego dla radzenia sobie ze skutkami bezumownego brexitu. Zakusy May na środki z funduszu miałyby jakiś sens, gdyby premier była przekonana, że bezumowny brexit to nieprawdopodobny scenariusz. Jednak May musi być jedyną osobą na świecie, która tak myśli. Wszyscy dookoła (i na rynkach też) widzą tylko rosnące ryzyko chaotycznego rozwodu z UE. Trwający proces wyłaniania nowego lidera Partii Konserwatywnej i premiera w jednej osobie nieuchronnie prowadzi do wygranej Borisa Johnsona, który jasno stwierdził, że zamierza zostawić opcję „no deal” jako narzędzie negocjacyjne w rozmowach UE. Naiwnym jest jednak myśleć, że Bruksela ugnie się pod szantażem Johnsona i w ostateczności prędzej pozwoli Wielkiej Brytanii odejść bez umowy. To jest największa obawa inwestorów i perspektywa drenowania funduszu ratunkowego bynajmniej nie zachęca do kupowania GBP, a nawet kusi spekulacyjną scenę do szukania szczęścia w ściąganiu funta niżej.
Sporządził:
Konrad Białas
Dom Maklerski TMS Brokers S.A.
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 3994 gości