Poszerzanie zasięgu inwestorów
- Utworzono: piątek, 27, maj 2016 20:41
Temat obligacji korporacyjnych stał się w Polsce na tyle modny, że część komentatorów przestrzega nawet przed ryzykiem bańki inwestycyjnej. Jest na to zbyt wcześnie.
Wartość publicznych emisji obligacji przekroczyła w tym roku 850 mln zł i jest bliska podwojenia względem ofert przeprowadzonych w 2015 r. i jest to właściwie jedyny argument, jaki można przedstawić na dowód przegrzewania się rynku. Wciąż jednak jest to zaledwie 850 mln zł – to strumyk w porównaniu z rzeką gotówki, która płynęła do funduszy w połowie 2007 r., gdy pękała bańka na giełdzie (w tamtym czasie do funduszy inwestycyjnych płynęło nawet po 5 mld zł miesięcznie), oraz kropla w porównaniu z morzem gotówki zdeponowanej przez Polaków w bankach (616 mld zł na depozytach złotowych – za NBP).
Jest natomiast prawdą, że rynek jest wąski. Do końca maja przeprowadzono piętnaście publicznych emisji obligacji opartych na prospekcie (wliczając trwającą emisję Banku Pocztowego), emitentów było zaś siedmiu. W emisji o najwyższej frekwencji wzięło udział nieco ponad 1400 inwestorów, częściej grono to liczyło ok. 1 tys. nabywców. Być może w pewnej części są to ci sami inwestorzy. Istnieje pewne ryzyko (na razie nie potwierdzone wynikami emisji), że w pewnym momencie w tym gronie portfele obligacyjne będą już spuchnięte i zdywersyfikowane, zaś dotychczasowi nabywcy papierów przyjmą postawę wyczekującą (na oferty nowych emitentów).
Rozszerzenie bazy inwestorów jest więc korzystne dla rynku i dobrze się składa, że tematem obligacji korporacyjnych interesuje się w ostatnim czasie tak wiele mediów. Można to uznać za kolejny syndrom powstawania bańki, ale doświadczenie uczy, że godzinę ewakuacji z rynku wyznaczy dopiero emisja materiału poświęconego obligacjom firm w głównym wydaniu telewizyjnych wiadomości i poradniki inwestycyjne drukowane w prasie kolorowej. Póki co, inwestorzy, którzy interesują się poszczególnymi emisjami dzięki branżowym mediom dowiedzą się o kolejnych ofertach, co pozwoli zdobyć większą wiedzę i zdywersyfikować portfele. Dobrze się też składa, że oferty trafiają do inwestorów z różnych stron. Raz są to domy maklerskie od lat wyspecjalizowane w organizowaniu emisji obligacji, innym razem oferujący debiutują w nowej roli.
Posunięcie Banku Pocztowego, który wynajął Expandera do popularyzacji własnych obligacji jest więc zabiegiem potrzebnym nie tylko bankowi, ale i rynkowi. Mimo szorstkich warunków dodatkowych (prowizja, konieczność założenia dodatkowego rachunku maklerskiego) oferta Pocztowego jest w znacznej części skazana na nowicjuszy, ale i za nią warto trzymać kciuki, bo nowi inwestorzy są podłożem dla kolejnych emisji. A tych po wakacjach nie zabraknie. Emitentów z ważnymi prospektami może być nawet dziesięciu (lub więcej, jeśli pojawią się nowi gracze), zaś wartość ich ofert można szacować na co najmniej 700 mln zł.
Emil Szweda
Obligacje.pl
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5753 gości